W półfinałach Motor Lublin pomimo problemów związanych ze zdrowiem Mikkela Michelsena poradził sobie z drużyną z Torunia. „Stalowcy” zaskoczyli żużlowy świat przypieczętowując awans do finału w Częstochowie. Czy decydujący dwumecz ma wyraźnego faworyta?
Obydwa spotkania w rundzie zasadniczej wygrała drużyna z południowo-wschodniej części Polski. Do rewanżowego meczu w Lublinie drużyna Stanisława Chomskiego przystępowała bez Martina Vaculíka oraz ewentualnego zastępstwa za niego. Od pierwszego spotkania inaugurującego sezon do najbliższej niedzieli minęło ponad 5 miesięcy. W sporcie to wieczność. A przed tymi ekipami najważniejszy dwumecz.
Rozpędzona drużyna Stali Gorzów. W którą stronę szalę przechyli czwartkowa ulewa?
Moje Bermudy Stal Gorzów zaprezentowała dwa różne oblicza na własnym obiekcie w tegorocznych rozgrywkach play-off. Od praktycznie nieomylnych dwóch rakiet w talii oraz szybkiego Oskara Palucha i solidnego Szymona Woźniaka, a także Wiktora Jasińskiego do kłopotów niecały tydzień później.
Tak kolorowo nie było już w pierwszym meczu półfinałowym. Gdyby nie godna pochwały postawa Szymona Woźniaka w środkowej części piątkowego pojedynku, dwumecz półfinałowy mógł odjechać gorzowianom już przed biegami nominowanymi na własnym obiekcie. Nikt wtedy nie mówiłby o bohaterskiej postawie całej drużyny w rewanżowym spotkaniu dwa dni później, a o wtopie na własnym stadionie. Kibice mogą zadawać sobie pytanie, na ile obraz obydwu spotkań zależny jest od poziomu ekipy z Torunia i ekipy z Częstochowy a na ile winni mogą być ludzie odpowiedzialni za przygotowanie nawierzchni.
Nie jest tajemnicą, że na tor w Gorzowie przed spotkaniem ćwierćfinałowym miała wpływ tylko i wyłącznie plandeka. Sztab szkoleniowy miał natomiast wolną rękę w kwestii przygotowania owalu na swoją modłę przed półfinałem w zeszły piątek. Efekt? W meczu z For Nature Solutions Apatorem Toruń liderzy Stali jeździli wręcz na pamięć, wygrywając pewnie od startu do mety. Ta sama sztuka udała się dwa razy Oskarowi Paluchowi. Z Włókniarzem kibice na próżno mogli szukać tej samej pewności. Dopiero w późniejszym etapie zawodów, kiedy tor się „wyślizgał”, zawodnicy żółto-niebieskich złapali kontakt dojeżdżając do poziomu jedynego pewniaka, którym był Szymon Woźniak. Dzięki temu gospodarze zdołali zremisować to spotkanie, dając sobie szansę pod Jasną Górą.
W czwartek nad Gorzowem Wielkopolskim przeszła potężna nawałnica. Część miasta została zalana na pewien czas. W takim razie na torze na „Jancarzu” po raz drugi w play-offach rozłożona jest plandeka. Czy będzie zbawieniem czy zgubą gospodarzy? Dowiemy się w niedzielę.
Wyrównana drużyna kluczem do sukcesu. Na ile zdrowy będzie Mikkel Michelsen?
Problemy zdrowotne tegorocznego lidera drużyny z Lublina z pewnością spędzają sen z powiek wszystkich w klubie. 28-letni zawodnik z Danii w zeszły piątek na próbie toru zanotował niefortunny upadek. Stracił on kontrolę nad motocyklem na wyjściu z wirażu co skutkowało bolesną kraksą. Na torze pojawiła się karetka. Pierwsze doniesienia mówiły o złamanej nodze. Skończyło się na problemach z kostką, z którymi Mikkel zmaga się od tego czasu. Nie przeszkodziło mu to jednak w zdobyciu 6 punktów w 4 startach na Motoarenie. W sobotę zawodnik ten musiał odjechać rundę SEC w Łodzi, aby być dopuszczonym do startu w sobotę. Wywalczył 6 punktów w 5 startach przy okazji, dbając o to, aby nie doprowadzić do niepotrzebnej draki.
Dzień później przy Alejach Zygmuntowskich kibice „Koziołków” widzieli swojego lidera, który nie okazywał słabości. 11 punktów wraz z 2 bonusami walnie przyczyniły się do zwycięstwa rezultatem 54:36, tym samym dając Motorowi drugi finał Drużynowych Mistrzostw Polski z rzędu. Jednak awans ten nie jedno miał imię. W Lublinie równie szybko albo i szybciej jeździli Jarosław Hampel wraz z Mateuszem Cierniakiem. Wiktor Lampart z Dominikiem Kuberą dopełnili dzieła zniszczenia, dokładając kluczowe „oczka” dla swojej drużyny.
Martwić może tylko postawa jak i narastające plotki wokół osoby Maksyma Drabika. 1 punkt w 4 startach to na pewno nie jest wynik, który „Torresa” zadowolił. To jego punkty mogą przechylić szalę korzyści na stronę drużyny Jacka Ziółkowskiego. Maksym potrafił już wziąć drużynę na swoje plecy. Przykładem może być spotkanie z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa w rundzie zasadniczej. Gdyby nie 16 punktów w 6 startach 24-letniego zawodnika, drużyna z Lublina mogłaby przegrać pierwsze spotkanie w sezonie już w drugiej kolejce. Czy stać go na podobny wynik w dwumeczu finałowym?
Arbitrem pierwszego spotkania finałowego będzie Krzysztof Meyze. Komisarzem toru natomiast Maciej Głód. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 19:30 w niedzielę, 11 września. Relację LIVE znajdziecie na speedwaynews.pl. Kliknij tutaj, aby zobaczyć tabelę biegową tego spotkania.
Awizowane składy:
Moje Bermudy Stal Gorzów:
9. Szymon Woźniak
10. Patrick Hansen
11. Martin Vaculík
12. Anders Thomsen Z/Z
13. Bartosz Zmarzlik
14. Oskar Paluch
15. Mateusz Bartkowiak
16.
Motor Lublin:
1. Mikkel Michelsen
2. Maksym Drabik
3. Jarosław Hampel
4. Fraser Bowes
5. ZZ
6. Wiktor Lampart
7. Mateusz Cierniak
8.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!