Forma Damiana Ratajczaka rośnie z zawodów na zawody. Młodzieżowiec Fogo Unii Leszno łapie rytm i liczy na dobry występ w starciu z Motorem Lublin. Nie będzie to łatwe zadanie, bo lublinianie to jeden z najlepszych młodzieżowych duetów w kraju.
Początek sezonu był bardzo pechowy dla Damiana Ratajczaka. Utalentowany 17-latek doznał złamania obojczyka podczas rozpoczynającego rok Memoriału Alfreda Smoczyka. Po powrocie na tor wychowanek Unii Leszno nie prezentował się tak dobrze, jak przed rokiem. Ratajczak szuka okazji do startów na wielu frontach, by wrócić do optymalnej dyspozycji.
Młodzieżowiec podkreślił podczas konferencji prasowej przed meczem z Motorem Lublin, że duża liczba startów to dla niego okazja, a nie zagrożenie. – Myślę, że u zawodników w moim wieku działa zasada, że im więcej jazdy, tym jest lepiej. Czuję to też po sobie. Widzimy to w wynikach i też po samej jeździe. Zmęczenie mi nie doskwiera. Mam młody organizm i wszystko jest w porządku – mówił Damian Ratajczak.
Przed Ratajczakiem jeden z najtrudniejszych meczów w sezonie. W niedzielę leszczynianie na swoim terenie zmierzą się z Motorem Lublin. Wiktor Lampart i Mateusz Cierniak to wymagający rywale. – Podchodzę do tego spotkania, jak do każdego innego. W każdym wyścigu chce się wygrywać i nie ma znaczenia, z kim się rywalizuje. Skupienie i motywacja są te same – podkreślił lider formacji młodzieżowej w Lesznie.
Ratajczak ściga się również na drugoligowych torach, gdzie gościnnie występuje jako wsparcie specHouse PSŻ-u Poznań. Czy tory na najniższym szczeblu różnią się od tych ekstraligowych? – Trudno jednoznacznie powiedzieć, bo każdy tor jest inny. Różnią się one geometrią i nawierzchnią, więc niełatwo je po prostu porównywać – tłumaczył Damian Ratajczak.
Oferta na PGE Ekstraligę dostępna tutaj -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!