Damian Pawliczak to bardzo zapracowany młody zawodnik. Jak widać regularne występy procentują na torze – podczas ostatniego występu podczas Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów w Lesznie był niepokonany.
W rozmowie z Damianem Pawliczakiem poruszyliśmy tematy bieżących spotkań, pracy podczas wysokich temperatur i planów na przyszłość.
Daria Jagodzka (speedwaynews.pl): Porozmawiajmy o Twoich ostatnich występach, bo jest ich sporo. Zacznijmy od Grudziądza. Udało ci się porządnie wesprzeć drużynę zdobytymi punktami, wygrywając m.in. bieg młodzieżowy. Nie miałeś problemów z dopasowaniem od początku. Z czego wynikła ta dobra jazda?
Damian Pawliczak (RM SOLAR Falubaz Zielona Góra): Wspomnienia z Grudziądza mam dobre, bo przywieźliśmy stamtąd jeden medal drużynowo. Jeździłem tam też dwa tygodnie wcześniej i ten tor się po prostu wcale nie zmienił. Miałem więc od początku bazową wiedzę.
– Zapowiada nam się znowu fala upałów. Czy to bardzo utrudnia wam pracę? Jakie są sposoby twoje i twojego teamu na to podczas zawodów?
– Jeśli chodzi o mnie to te temperatury mi się tak we znaki nie dają. Bardziej to odczuwają motocykle, mają o wiele ciężej i przez to są też słabsze, trzeba je inaczej dostosować. Zawodnik przejedzie bieg, schowa się w cieniu i zawsze się uda mu ochłodzić – wodą czy to lodem. Nie mamy jako żużlowcy tego problemu. Więcej roboty mają w takie chwili mechanicy i sprzęt.
– Jeśli chodzi o spotkania ligowe to na domowym, zielonogórskim torze zostały wam dosyć trudne mecze – z mistrzem i wicemistrzem. Jesteście już na dosyć ugruntowanej pozycji w tabeli i nie grozi wam raczej, że wypadniecie z „czwórki”. Czy to sprawia, że z nieco większym „luzem” podchodzi się do takiego meczu czy raczej stawiasz na pełne skupienie do ostatniego biegu rundy zasadniczej?
– Nie patrzyłbym na tabelę. Każdy mecz jest inny. Dla samej głowy wygranie każdego meczu, z tych które zostały, byłoby oczywiście świetne, pokazałoby, że jesteśmy na takiej, a nie innej pozycji. Raczej wybieram to drugie podejście, aby się skupiać do końca i jechać swoje.
– Jak ci się podobał twój gościnny występ w Opolu? Czy z żużlowcami z miejscowej drużyny znałeś się wcześnie? Jak przebiegała współpraca w parku maszyn?
– Z żużlowcami z Opola znałem się tylko z widzenia, nie miałem większego kontaktu z nikim oprócz Mateusza (Tonder – przyp. red.). Przyjechałem tam wspomóc drużynę, na tyle ile mogłem zrobiłem. Oczywiście, mogło być lepiej, bo zawsze może być lepiej, ale ja byłem ze swojej dyspozycji w tym dniu zadowolony. Szkoda tylko, że drużyna przegrała.
– Przejdźmy do zawodów młodzieżowych. Świetne występy w DMPJ, Liga Juniorów… W tym sezonie jest bardzo intensywnie, wszystko jest „skumulowane” i ściśnięte do 3 miesięcy. Czy myślisz, że duża i skumulowana ilość występów na raz ma wpływ na coraz lepszą dyspozycję?
– Oby tak było. Ten nakład pracy, temperatura – to wszystko daje się we znaki, ale jestem do tego przyzwyczajony. Pamiętam to również z tamtego sezonu. Wówczas też więcej jeździliśmy. Gdyby kumulacja zawodów była dla mnie nowością, to mogłoby to być uciążliwe. Myślę, że to tylko pomoże w moich kolejnych występach na torach ligowych.
– Kończąc chciałabym jeszcze krótko podpytać czy masz już w głowie jakieś pomysły na przyszły sezon? Będzie to pierwszy w roli seniora.
– Dokończmy ten sezon. Co będzie dalej to pokaże czas.
– Oby w jak najlepszym zdrowiu. Bardzo dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję również i pozdrawiam!
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!