Intensywne prace na torze w Pile trwają. Działacze z grodu Staszica nie mają wiele czasu, bowiem najbliższe spotkanie zaplanowano na niedzielne wczesne popołudnie.
W ramach IV kolejki 2. Ligi Żużlowej Euro Finannce Polonia Piła ma podjąć Power Duck Iveston PSŻ Poznań. Odjechanie tego spotkania stanęło jednak pod pewnym znakiem zapytania w momencie, kiedy w sobotę krajowa czołówka odmówiła jazdy, tłumacząc się fatalnym stanem technicznym toru. Niektóre elementy bandy na prostej odstawały, a spod nawierzchni wychodził betonowy zewnętrzny krawężnik. Logicznym, ale bardzo niekorzystnym dla Piły wnioskiem było to, że jeżeli wypuszczenie najlepszych polskich żużlowców na tor było zbyt ryzykowne, to w przypadku niżej notowanych drugoligowców kwestia jest jeszcze poważniejsza.
Wśród pytań, które pojawiły się po odwołaniu finału Złotego Kasku jednym z bardziej zasadnych było to, w jaki sposób od początku sezonu odjechano na tym torze kilka spotkań i wówczas nikt nie zwracał uwagi na wyżej wymienione problemy. Odpowiedź zna Marcin Nowak, który w Pile ścigał się kilkanaście dni temu właśnie w ramach Turnieju o Złoty Kask – wtedy były to jednak eliminacje. – Kiedy ja tam jechałem, to tor był mega dziurawy, ale nic dziwnego nie wystawało pod płotem. Podejrzewam, że po prostu ściągnięto nawierzchnię spod bandy, żeby jakoś te dziury zasypać, i dlatego pokazał się krawężnik – mówi nam wychowanek Unii Leszno.
Działacze Polonii postanowili nie czekać i najpoważniejsze usterki naprawić jeszcze przed niedzielnym spotkaniem. W tym tygodniu na torze przy ulicy Bydgoskiej ma się pojawić ponad 100 ton granitu i glinki, wyremontowane mają zostać również najgorzej wyglądające fragmenty drewnianej bandy. Pytanie brzmi tylko – czy prace zakończą się na czas? Problemem może być zwłaszcza związanie się w ciągu ledwie kilku dni ułożonej niemal na nowo nawierzchni. – Myślę, że Polonia poradzi sobie z tymi wszystkimi usterkami i spotkanie odjedziemy. O ile nie dostaniemy do tego czasu innych komunikatów, to w niedzielę udamy się do Piły z założeniem, żeby walczyć o zwycięstwo na torze – stwierdza prezes Poznańskiego Stowarzyszenia Żużla, Arkadiusz Ładziński.
Podobną, nieco wyczekującą postawę przyjmują zawodnicy „Skorpionów”. – Mnie tam nie było, chociaż docierały do mnie różne informacje i zdjęcia. Ocenić będę mógł dopiero wtedy, kiedy sam pojadę do Piły i obejrzę ten słynny krawężnik. Na dzień dzisiejszy zakładam, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i odbędzie się ciekawy mecz dwóch dobrych drużyn. A najbliższe dni pokażą, czy tak faktycznie będzie – podsumowuje kapitan Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań, Marcel Kajzer.
Trzeba też zaznaczyć, że niedzielne spotkanie może zostać odwołane niezależnie od tego, co dzieje się ostatnio z pilskim torem. W sobotę w Poznaniu ma się odbyć jedna z rund eliminacyjnych cyklu SEC, w której wystąpi trójka stranieri „Skorpionów”. Tymczasem prognozy pogody na weekend nie dają pewności, czy uda się ten turniej odjechać w pierwotnym terminie. Terminem rezerwowym w takiej sytuacji jest niedziela. Co więcej, zapowiedzi meteorologów są dość niejednoznaczne także w przypadku Piły.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!