Podstawowym młodzieżowcem H. Skrzydlewska Orła Łódź w przyszłym sezonie będzie Aleksander Grygolec. Przed nim jednak ostatni sezon w gronie juniorów.
Jest synem jest dobrze znany przede wszystkim krośnieńskiej publiczności Paweł Grygolec, a aktualnie na torach widzimy jeszcze jednego Grygoleca – Miłosza. Przez długi czas trenował on w szkółce Wilków Krosno, lecz ostatecznie licencję zdał w barwach Orła Łódź. Na debiut nie musiał czekać zbyt długo, zaledwie trzy tygodnie po 16. urodzinach pojawił się bowiem pod taśmą w starciu z ROW-em Rybnik. Nie zdobył wówczas punktu, lecz pozostawił za sobą dobre wrażenie.
Później miejsce w składzie musiał sobie wywalczyć. Na torze pojawiał się przede wszystkim spod pozycji rezerwowego, lecz to zmieniło się przed rokiem. Wówczas to właśnie Aleksander Grygolec był obok Mateusza Dula podstawowym juniorem zespołu z Łodzi. Prezentował się dobrze, a wynikiem tego była średnia powyżej punktu na bieg w 1. Lidze Żużlowej. W tym roku poszło mu natomiast nieco gorzej, a w prawie 70% biegach ze swoim udziałem kończył bieg bez ani jednego „oczka”.
To będzie najważniejszy sezon
W przyszłym roku skończy on 21 lat, co powoduje, że będzie to jego ostatni rok w gronie młodzieżowców. Ponownie może liczyć na pewne miejsce w składzie, co znaczy, że ma wszystko by pokazać się z jak najlepszej strony. Jeśli bowiem zdecydowanie się nie poprawi, to wraz z końcem sezonu 2024 może zostać zmuszony do zakończenia kariery żużlowa. Grygolec zdaje sobie sprawę z sytuacji, w której się znalazł, lecz jest gotowy do walki.
– Mam ambitne cele, może nawet zbyt ambitne, by się nimi publicznie chwalić. Uważam, że jestem przygotowany do walki o przedłużenie swojej kariery. Fizycznie jest ok, sprzętowo również. Pozostała tylko najważniejsza rzecz, czyli głowa. Bez tego i odpowiedniego podejścia nie da się osiągać przyzwoitych wyników. Zdaję sobie sprawę, jak ważny to dla mnie sezon. Ale się tego nie boję – powiedział dla klubowych mediów.
Kluczowy mankament do poprawy
Największą bolączką Grygolca jest moment startowy. Sam bowiem nie pamięta czy kiedykolwiek udało mu się wyjść spod taśmy na pierwszym miejscu. Jego agresywny styl pozwala jednak na walkę na dystansie. To właśnie w tym upatruje swoich szans. Pomóc w tym ma mu też domowy tor, który uważany jest za jeden z najlepszych do ścigania w naszym kraju. Na łódzkiej Moto Arenie można bowiem wyprzedzać na każdym metrze, co powoduje, że mecze są bardzo widowiskowe dla oka.
– Tor w Łodzi jest fajny do ścigania. Gdybym wygrywał starty, to ciężko by mnie było dogonić. Geometria jest taka, że na jednym łuku można bardzo wiele zyskać i stracić. Duże nachylenie powoduje, że przy płycie jedzie się zdecydowanie wolniej, ale trasa do pokonania jest dużo krótsza. Na zewnątrz odwrotnie. Trzeba zatem idealnie spasować sprzęt i wykorzystać te możliwości – dodał Aleksander Grygolec.
Sezon 2023 był nieudany dla całego H. Skrzydlewska Orła Łódź. Przed rozpoczęciem rozgrywek wielu ekspertów upatrywało w nich „czarnego konia”, lecz rzeczywistość okazała się być niezwykle brutalna. Do ostatnich biegów musieli bowiem walczyć o utrzymanie w 1. Lidze (teraz Speedway 2. Ekstralidze). Dlatego też przez kadrę przeszło tornado, a jedynym zawodnikiem, który się ostał jest Tomasz Gapiński. Nowymi twarzami są natomiast Maciej Jąder (trener), Daniel Kaczmarek, Oskar Polis, Luke Becker, Oliver Berntzon, Benjamin Basso, Drew Kemp oraz Mateusz Bartkowiak.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!