Po upadku Maxa Fricke z pewnością zadrżały serca działaczy i kibiców Stelmet Falubazu Zielona Góra. Mamy jednak nowe informacje co do stanu zdrowia zawodnika.
Pierwsze informacje po upadku nie były dobrym prognostykiem. Mówiono o dość mocno zranionym kciuku jak i nerwów z tym związanym. Jednak i one zostały dość szybko sprostowane przez menadżera zawodnika. Powiedział on także, że Australijczyk jest już po zabiegu i przez kilka następnych dni będzie miał przerwę od startów. – Max jest już po zabiegu. Czeka go jeszcze rehabilitacja dłoni, dlatego przez kilka najbliższych dni ma przerwę od jazdy. Wszystko powinno wrócić do normy w najbliższym czasie – powiedział Tomasz Gaszyński dla klubowej strony Stelmet Falubazu.
Ewentualny brak Australijczyka w spotkaniu rewanżowym w finale byłbym sporym ciosem w zespół z Zielonej Góry. Fricke jest niekwestionowanym liderem „Myszki Miki” jak i najskuteczniejszym zawodnikiem w całych rozgrywkach eWinner 1. Ligi Żużlowej.
Przypomnijmy, że do upadku doszło podczas czwartej serii zmagań w Speedway Grand Prix w Mallili. Paweł Przedpełski próbował wejść pod łokieć Fricke, lecz sczepili się motocyklami i pojechali prosto w dmuchaną bandę. Mimo, że Australijczyk wystąpił w powtórce to w kolejnym swoim wyścigu podobnie jak Polak się nie pojawił.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!