Koniec roku przyniósł w Gdańsku ogromne zawirowania. Przez masowe odejścia zawodników po problemy z otrzymaniem licencji na przyszły sezon.
Problemów cały wór
Rok 2022 z pewnością nie był łatwy dla sympatyków Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Sezon rozpoczęli od passy porażek. Po pięciu rundach w tabeli jako jedyni byli bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. W tamtym momencie gdańszczanie byli murowanymi kandydatami do spadku na najniższy szczebel rozgrywkowy. Jednak po dołączeniu Timo Lahtiego sytuacja zespołu zmieniła się o 180 stopni. Zaczęli wygrywać i zaczęto upatrywać ich w roli czarnego konia 1. Ligi Żużlowej. Ostatecznie skończyli na szóstym miejscu i wydawało się, że z dobrymi nastrojami przystąpią do kolejnego sezonu.
Tak się jednak nie stało. Działacze rozpoczęli budowę drużyny od nawiązania porozumień z dotychczasowymi zawodnikami Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Z zarządem dogadali się Rasmus Jensen, Timo Lahti czy Adrian Gała. Ostatecznie jednak żadnego z nich nie zobaczymy w czerwono-biało-niebieskim kewlarze na sezon 2023. Stało się tak z powodu zaległości jakie działacze mieli wobec swoich zawodników. Dodatkowo jeszcze w trakcie rozgrywek przegrali sprawę z Marcelem Krzykowskim co rozpoczęło czarny okres nad gdańskim żużlem.
Tadeusz Zdunek nie miał łatwego rokuNa kolejne problemy nie trzeba było długo czekać. Do 29 listopada klub miał czas na zapłatę wszelkich zaległości i ogarnięcie spraw, które zostały przesunięte w czasie. Zdunek Wybrzeże wysłało wniosek do procesu licencyjnego, którego.. nie przeszło w pierwszym terminie! Klub był zdziwiony taką decyzją PZM-u i był pewien, że po złożeniu odwołania sytuacja ta się zmieni. Było jednak blisko a gdańszczan byśmy wcale nie oglądali w przyszłym sezonie! Ostatecznie dostali jednak licencję nadzorowaną i nad ich ruchami będą czuwać ludzie z Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
Kawczyński nie był jedyny
Wybrzeże oprócz zawodników pierwszego zespołu straciło także olbrzymi talent z swojej szkółki. Na nie kontynuowanie swojej przygody z czarnym sportem w Gdańsku zdecydował się Antoni Kawczyński. Brązowy medalista Mistrzostw Świata jeszcze przed egzaminem na licencję przeszedł do For Nature Solutions Apatora Toruń i to tam mogą cieszyć się z jego osoby. Już na początku przyszłego sezonu podejdzie do licencji i pierwszy sezon spędzi na rywalizacji wśród zawodów młodzieżowych. Rok później z kolei będzie mógł wskoczyć do pierwszego zestawienia „Aniołów”.
W 2022 roku odszedł także drugi z wychowanków Wybrzeża, lecz na minitorze. Dorian Biedrzycki, który od małego związany jest z różnymi motocyklami także zdecydował by jego kariera toczyła się z dala od Gdańska. Stał się podopiecznym Jana Ząbika, zdał licencję oraz startował w barwach Stali Toruń. Młodego zawodnika mogliśmy oglądać zarówno w Pucharze Ekstraligi jak i Indywidualnym Pucharze Polski. Za nim pierwszy sezon, w którym postawiono na zbieranie cennego doświadczenia z różnych torów.
Na ratunek Krystian Plech i jego Akademia
Sytuacja ta ma się zmienić już od przyszłego sezonu. Dotychczas nad mini żużlem czuwało Wybrzeże, które znamy z rozgrywek ligowych. To jednak jest już przeszłość. Teraz nad najmłodszymi czuwać będzie Akademia Sportu Wybrzeże, na której czele stoi dobrze znany w środowisku żużlowym Krystian Plech. Ma on już także doświadczenie przy pracy z najmłodszymi, gdyż jest organizatorem specjalnych obozów z światowymi gwiazdami czy Golden Boy Trophy.
W specjalnym spocie, które rozpoczęło działanie Akademii Sportu Wybrzeże kibice mogą zauważyć twarze dobrze znane z żużlowych torów. Na filmie młodym zawodnikom działanie czarnego sportu tłumaczyły legendy żużla w Gdańsku. Byli to m.in Mirosław Berliński, który jeszcze niedawno prowadził pierwszą drużynę Wybrzeża czy Jarosław Olszewski i Dariusz Stenka.
Oba podmioty podpisały już specjalne porozumienie. Ma to na celu płynne przejście zawodników jeżdżących na minitorze do klasy 250cc i wyżej bez możliwości zmiany klubu. Takie rozwiązania nie są nowością w żużlu, gdyż na podobnych zasadach działa m.in ROW z Rybkami Rybnik. Jest to główny cel jaki przyświeca Plechowi.
– Dziękuję Zarządowi GKŻ Wybrzeże za zaufanie i chęć współpracy. Liczę, że nasza działalność da Klubowi oddech i wspólnie doczekamy się nowych wychowanków. To żmudna i ciężka praca, aby znaleźć chłopców chcących uprawiać żużel i stworzyć im do tego odpowiednie warunki. Najważniejszym celem w pierwszym roku będzie systematyczność treningów i pozyskiwanie nowych adeptów. Mamy na to swój pomysł i liczę, że przy licznym wsparciu osób nam przychylnych, za kilka lat doczekamy się nowych, obiecujących zawodników w Wybrzeżu. Nie wyobrażam sobie, aby mieli zasilić barwy innego klubu – możemy przeczytać na stronie klubowej Wybrzeża.
foto: materiały prasowe
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!