Alfred Åberg to młody szwedzki żużlowiec, za którym pierwszy sezon w dorosłym żużlu. W rozmowie z naszym portalem opowiedział o swoich doświadczeniach z Speedway Ekstraliga Camp jako dwukrotny uczestnik czy też swoich planach i oczekiwaniach na nowy sezon.
Dawid Dukiewicz (speedwaynews.pl): Wczoraj podpisałeś swój pierwszy kontrakt w szwedzkiej elicie. Dlaczego zdecydowałeś się akurat na Indianernę?
Alfred Åberg (Szwecja, Indianerna Kumla): Nie miałem żadnych innych ofert z Bauhaus-Ligan. Myślę jednak, że w tym klubie będę miał szansę regularnie się ścigać i będę mógł zrobić krok do przodu jako zawodnik. Choć pochodzę z Avesty i tam kręciłem swoje pierwsze kółka, to tor w Kumli jest moim ulubionym. Ponadto znam wielu ludzi z tego klubu i mam w nim wielu przyjaciół.
Jakie są twoje oczekiwania na nowy sezon?
Ścigać się jak najwięcej i wyciągać jak najwięcej nauki z każdego wyścigu. Chcę wygrywać każdy bieg, jednak wiem, że muszę się jeszcze dużo nauczyć. Muszę jeździć jak najwięcej, aby się rozwijać. Chcę też doskonalić swoją wiedzę na temat tego co się dzieje poza torem, czyli sprzętu i ustawień. Generalnie chcę wdrażać w życie wszystko co może mi pomóc stać się lepszym żużlowcem.
A jakie są twoje plany startowe na najbliższy rok?
Jeśli chodzi o rozgrywki ligowe, to na ten moment wiem, że będę jeździć w Allsvenskan w barwach Masarny Avesta, a także reprezentować Indianernę w rozgrywkach Division 1, czyli na najniższym szczeblu rozgrywkowym w Szwecji. Być może później podpiszę gdzieś kontrakt zagranicą. Ponadto będę uczestnić w Szwedzkiej Akademii Żużla prowadzonej przez Linusa Sundstroma.
Wspomniałeś o akademii Linusa Sundströma. Jakie jest twoje zdanie na temat szkolenia młodych zawodników u Ciebie w kraju? Czy jest może jakiś progres względem ubiegłych lat?
Myślę, że ta akademia to świetny pomysł. Będziemy mieć treningi pod okiem samego Linusa Sundströma, a także Daniela Davidssona, Pontusa Aspgrena czy też Ricky’ego Klinga. Będziemy mieć też różne zajęcia z Gregiem Hancockiem i Mikaelem Blixtem, czyli najlepszym na rynku producentem gaźników, z którego usług wszyscy korzystamy. Wiem, że też będą organizowane inne przedsięwzięcia, jednak ich efekty będę mógł ocenić dopiero na koniec roku.
Nie będzie to jednak pierwsze wydarzenie dla młodych żużlowców z Twoim udziałem. Wcześniej mogliśmy oglądać Cię na Speedway Ekstraliga Camp w Toruniu. Jak oceniasz tę inicjatywę?
Tak, brałem udziałem w dwóch edycjach Speedway Ekstraliga Camp. W 2023 roku wystartowałem w zawodach w klasie 250cc i było to fantastyczne doświadczenie. Po pierwszym dniu rywalizacji zajmowałem drugie miejsce, potem jednak spadłem na piąte. Byłem nieco rozczarowany, jednak był to dopiero pierwszy kiedy ścigałem się poza Szwecją. W 2024 rywalizowałem zarówno w zawodach indywidualnych jak i parowych. Najbardziej utkwiło mi w pamięci jak w pierwszym biegu turnieju parowego podniosło mi koło na wyjściu z drugiego łuku drugiego okrążenia i prawie się przewróciłem. Było też bardzo gorąco, ponad 30 stopni. Generalnie jednak bardzo mi się spodobał tor w Toruniu, było bardzo przyczepny i nieco się różnił od torów, które znałem ze Szwecji. Sam obóz był świetną okazją do nauki nie tylko samej jazdy, ale też sprzętu. Miałem okazję współpracować ze Stanisławem Chomskim oraz Piotrem Protasiewiczem, którzy dużo mi pomogli pod względem ustawień motocykla, a także umiejętnego dobierania ścieżek. Myślę, że takie projekty są znakomitą okazją do nauki i rozwoju dla takich młodych zawodników jak ja.
Za tobą pierwszy sezon w dorosłym żużlu. Jak trudna była przesiadka z motocykla z silnikiem o pojemności 250cc na klasyczną „pięćsetkę”?
Był to bardzo udany rok, ponieważ nauczyłem się wielu nowych rzeczy. Przesiadka jednak była bardzo trudna, ponieważ jazda na silnikach o różnej pojemności wymaga zupełnie innego stylu jazdy. Na 250cc musisz wydobyć maksymalną moc z silnika i przesunąć się znacznie bardziej w stronę tylnego koła, tak aby uzyskać jak najlepszą przyczepność. Na 500cc jest tyle mocy, że przede wszystkim trzeba umieć opanować motocykl. Najważniejsza lekcja jaką wyniosłem z „dziecięcego” żużla? Zawsze trzeba trzymać gaz na maksa!
Jak wygląda Twój team, zarówno pod względem personalnym jak i sprzętowym?
Jak u większości młodych żużlowców w Szwecji, najważniejszymi osobami i głównymi sponsorami w moim teamie są moi rodzice, którzy bardzo mi pomagają. Moja baza sprzętowa znajduje się w moim domu, a na nowy sezon mam przygotowane cztery silniki od Flemminga Graversena i Finna Rune Jensena. Serwisowaniem sprzętu zajmuje się mój tata.
Jak ocenisz kondycję żużla w Szwecji?
Niestety jak wiadomo, żużel w Szwecji zmaga się z problemami finansowymi, a w ostatnim czasie nie wkładano wystarczająco wysiłku w szkolenie młodzieży. Myślę jednak, że takie pomysły jak właśnie SSA (Swedish Speedway Academy) dają nadzieję na poprawę obecnej sytuacji.
Jakie są Twoje najsilniejsze i najsłabsze strony jako zawodnika?
Moją najsilniejszą stroną jest cierpliwość i chęć do nauki. Jeśli chodzi o słabości, to myślę, że są to wyjścia spod taśmy. Muszę nad nimi popracować, bo dobry start daje dużą przewagę w biegu.
Czy masz jakiegoś idola lub inspirację ze świata żużlowego?
Tak, jest nim Tai Woffinden.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!