Christian Thaysen jest jednym z wielu utalentowanych Duńczyków, który rozpoczyna swoją światową przygodę ze speedwayem. Wiele wskazuje na to, że w listopadzie trafi on do któregoś z polskich klubów.
Duńczyk to wciąż anonimowa postać dla wielu fanów żużla. Pierwszą okazję do zasmakowania polskiego speedwaya miał podczas niedawnego turnieju z okazji 60-lecia żużla w Nowej Hucie, gdzie na obiekcie ARGE Speedway Wandy Kraków Sześć punktów dało mu co prawda dopiero dwunaste miejsce, ale za swoimi plecami przywoził doświadczonych rywali – Stanisława Burzę, Sebastiana Ułamka, Tero Aarnio czy Marcina Jędrzejewskiego i co ważne, każdy wyścig kończył na punktowanej pozycji.
Nic więc dziwnego, że pojawiły się głosy, że zaproszenie do Grodu Kraka nie było przypadkowe. Zapytaliśmy więc o to Pawła Sadzikowskiego czy faktycznie Christian Thaysen jest brany pod uwagę przy budowie składu na sezon 2019, lecz sternik krakowskiego klubu nie chciał wprost odpowiedzieć na to pytanie (cały materiał dostępny jest TUTAJ). Sam żużlowiec był nieco bardziej otwarty na tę kwestię, o czym przeczytać można w wywiadzie.
Konrad Cinkowski (speedwaynews.pl): Christian, jesteś mało znanym zawodnikiem dla kibiców w Polsce. Opowiedz nam na początek coś o sobie.
Christian Thaysen: – Mam osiemnaście lat i pochodzę z Danii. Na co dzień jeżdżę w tutejszej Metal Speedway League i Divison 1.
Jak wielu Duńczyków zaczynałeś mini żużla. Jak wiele dała Ci jazda w tej klasie poza sukcesami jak np. Puchar Europy w 2015 roku?
– To były bardzo fajne lata, bowiem nie było to traktowane tak poważnie, wszyscy ze sobą rozmawiali, dobrze się bawili. Nie pomogło mi to aż tak bardzo, ponieważ mój styl jazdy znacznie się różni w porównaniu do pięćsetek. Pomogło mi na pewno mentalnie, bowiem w klasie 85cc miewałem już sporo jazdy.
Jesteś u progu swojej kariery, lecz chyba wynikami w minionym sezonie jesteś w pełni usatysfakcjonowany? Z niezłej strony zaprezentowałeś się w Mistrzostwach Europy Juniorów, miałeś także wkład w srebrny medal reprezentacji w Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów.
– Miałem w tym sezonie wzloty, ale i upadki. Ostatecznie udało mi się osiągnąć wyniki, których nie miałem nigdy wcześniej, więc ogólnie sezon był dla mnie okey. Wciąż czeka mnie jednak wiele nauki i poprawek.
Jedynym „minusem”, o ile tak to można nazwać to brak awansu do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów? W Rawiczu wywalczyłeś sześć punktów, co dało ci dziesiąte miejsce.
– Tak, ale to były dla mnie bardzo trudne eliminacje. Najpierw dotknąłem taśmy, później zdarzyła mi się awaria sprzętu i musiałem zmienić motocykl. Ten drugi nie jechał już tak jak ten pierwszy i cóż…
Z dobrej strony rozpocząłeś walkę o Mistrzostwo Danii do lat 21. Po dwóch zwycięstwach wydawało się, że możesz stanąć na podium, ale druga część zawodów kompletnie nieudana. Co się stało?
– Sam nie wiem, naprawdę. Coś się przydarzyło, bo tak jak mówisz na początku jechałem bardzo, a potem zawiodłem.
Niewiele zabrakło do medalu w Metal Speedway League. Przegraliście srebrny i brązowy medal o punkt… Czujesz niedosyt?
– Tak, ponieważ mój wynik w finale nie był satysfakcjonujący. Uważam, że byłem w stanie zrobić od trzech do pięciu oczek więcej, ale w tym dniu to wszystko było przeciwko nam, to jest ten dzień w roku, o którym chcesz szybko zapomnieć…
Odwiedziłeś niedawno Kraków i brałeś udział w tamtejszych zawodach. Sześć punktów to chyba udany debiut?
– Myślę, że tak, bo miałem taki cel, aby wywalczyć jak najwięcej punktów. Udało się zdobyć ich sześć, więc była to dla mnie fajna lekcja na dość ciekawym torze i w trudnej obsadzie. Oby tak dalej,
Spekuluje się, że w otwierającym się za trzy tygodnie okienku transferowym możesz podpisać kontrakt w Krakowie. Zdradzisz czy faktycznie jest na to szansa, a może pod uwagę bierzesz też możliwość jazdy w innym polskim klubie?
– Kilka klubów wyraża zainteresowanie moją osobą. W tym gronie jest też klub z Krakowa, ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
Uważasz, że rozpoczęcie przygody w Polsce od najniższej ligi to dla młodego żużlowca idealne miejsce?
– Oczywiście! Nie chcę zaczynać od wyższej ligi i robić zero punktów. Myślę, że druga liga będzie dla mnie dobrym miejscem do nauki, sam widzisz jak rozwinął się Frederik Jakobsen.
A co z ligą szwedzką czy angielską? Myślisz, by tam złapać angaż w którymś z zespołów?
– Chciałbym, ale na chwilę obecną nie mam na to czasu. Pracuję od poniedziałku do piątku, więc byłby to dla mnie problem.
Jakimi cechami powinien charakteryzować się dobry żużlowiec według Ciebie?
– Głowę. Zawsze możesz mieć sprzęt, który jeździ bardzo szybko, ale jeśli coś siedzi w twojej głowie podczas zawodów to nie możesz już zbyt wiele zrobić.
Każdy młody zawodnik ma swojego mentora czy też wzór, któremu chciałby w przyszłości dorównać. Jest ktoś taki w twoim przypadku?
– Moimi idolami są Hans Andersen i Jason Doyle.
Dziękuję za rozmowę i powodzenia w przyszłym sezonie.
– Również dziękuję i pozdrawiam.
Współpraca: Dawid Gruntkowski
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!