Brady Kurtz w nadchodzącym sezonie miał ścigał się tylko w Polsce i Wielkiej Brytanii. Jak się okazało, nie tylko kobieta zmienną jest, a Australijczyka ponownie zobaczymy także i na szwedzkiej ziemi.
Kadra Dackarny Malilla dotychczas nie była kompletna. Chociaż od ostatniego ogłoszonego kontraktu minęło już blisko 2,5 miesiąca, to nic nie zapowiadało jeszcze jednego ruchu u mistrzów Szwecji z roku 2021. Wraz z końcem lutego minął pierwszy termin budowy składu na nadchodzące rozgrywki. Transfery ogłoszone po tym czasie będą brane z puli maksymalnie pięciu, które są przeznaczone na cały sezon. Ponadto władze zaczęły walczyć ze wzmocnieniami tuż przed fazą play-off. Od tego sezonu zawodnik zakontraktowany w trakcie sezonu, by w niej wystąpić, musi odjechać co najmniej 12 biegów dla swojego zespołu.
Ten przepis nie obowiązuje właśnie Brady’ego Kurtza. Australijczyk może wskoczyć do składu w dowolnym momencie sezonu i tak też się stanie. Wobec tego, że rudowłosy zawodnik chciał całkowicie odpuścić starty na półwyspie Skandynawskim słowna umowa pomiędzy nim a Mikaelem Teurnbergiem jest taka, że przyszłość pokaże, w ilu meczach ostatecznie wystąpi. – Byłem w kontakcie z Bradym przez zimę i skłoniłem go do przemyśleń. Jako że trafił do kadry przed 28 lutego, to oznacza, że może pojechać w fazie play-off bez minimalnej liczby biegów. Będziemy w stałym kontakcie, a przyszłość pokaże, w ilu meczach pojedzie Brady – powiedział.
Nie on jeden
Na podobnych zasadach co Brady Kurtz umowami z zespołem z Malilli związali się Sam Masters i Max Dilger. Oni zostaną zgłoszeni do startu w momencie, gdy nad Dackarną zawisną ciemne chmury w postaci kontuzji. Kurtz do zespołu Teurnberga dołączył przed poprzednim sezonem. Zakontraktowanie Australijczyka okazało się być strzałem w dziesiątkę, a ten zakończył sezon z trzecią średnią w drużynie. Lepsi okazali się być jedynie Rasmus Jensen i Maciej Janowski. Kto wie jakby, to wyglądało, gdyby nie dość słabe wejście w sezon przez Kurtza.
Jego zarówno agresywny styl jazdy, jak i pomoc w parku maszyn zaimponowała menadżerowi. Dość wysoka średnia sprawia jednak, że ten będzie się musiał mocno natrudzić przy ustalaniu składu na mecze w Bauhaus-Ligan. W pierwszej rundzie Dackarna miała się zmierzyć z ekipą Masarny Avesta. Po decyzji o niedopuszczeniu ich do jazdy i korekcie terminarza zawodnicy z Mallili będą pauzować. Sezon zainaugurują zatem 9 maja od meczu na domowym obiekcie z Indianerną Kumla.
Brady Kurtz skupi się przede wszystkim na startach w Wielkiej Brytanii, gdzie broni barw Belle Vue Aces, oraz ROW-ie Rybnik. Jeśli chodzi o drużynę z Górnego Śląska, to kreowany jest na zdecydowanego lidera, który ma ich poprowadzić ku fazie play-off.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!