Za nami pierwszy weekend z żużlowymi emocjami. Krzysztof Cegielski, ekspert telewizyjny oraz były żużlowiec, uspokaja kibiców, którzy są zatroskani formą swoich ulubieńców.
Mistrzostwa Piotra Protasiewicza, Memoriał Alfreda Smoczyka oraz Kryterium Asów Lig Żużlowych im. Mieczysława Połukarda zainaugurowały sezon żużlowy nad Wisłą. Część z zawodników wykorzystała przedsezonowe zawody jako obiekt treningowy, co nie jest czymś zaskakującym. Kibice doceniali niesamowitą prędkość zwycięzców, ale mieli również spore powody do zaniepokojenia formą swoich ulubieńców. Krzysztof Cegielski uważa, że fani powinni podejść do tego zagadnienia ze spokojem.
Nie ma na to reguły
Zmagania w Zielonej Górze to popis umiejętności byłego matadora Falubazu – Jarosława Hampela. Popularny „Mały” jedynie raz oglądał plecy przeciwników, zdobywając pokaźną liczbę czternastu punktów. W Lesznie zwyciężył Bartosz Smektała, a udany powrót zaliczył Artiom Łaguta. Żużlowiec Betard Sparty Wrocław imponował prędkością na bydgoskim owalu. Nie ma jednak reguły, aby przedsezonowe zmagania rzutowały na ligową rywalizacje.
– Wcale nie musi być tak, że ci, którzy teraz jeżdżą i wygrywają, będą robić to nadal, kiedy ruszy liga – mówi były żużlowiec dla polskizuzel.pl. – To zależy od wielu czynników. Czasami zdarza się tak, że ktoś ma bardzo dużo chęci, bierze najlepszy sprzęt i pokonuje kogoś, kto na tym etapie kompletnie nie przejmuje się swoimi wynikami. W pewnym sensie bardziej obawiam się o tych, którzy wygrywają teraz. A już na pewno nie martwiłbym się o wielkie nazwiska, bo któreś z nich przywiozło jedno czy drugie zero – tłumaczy. Dodatkowo można przytoczyć przykład Hampela, który dzień później, zajął odległe miejsce podczas Kryterium Asów.
Ekspert telewizyjny wziął za przykład Bartosza Zmarzlika. Obecny Mistrz Świata na żużlu dotychczas dominował rywalizację podczas Kryterium Asów. Tym razem zdobył dziesięć punktów, nie będąc zarazem na podium. – Bartek jest szybki w tych wyścigach, w których chce być szybki. To dla mnie jeden z tych, o których nie ma sensu się martwić. Dobrze zilustrował to trener Robert Sawina, który powiedział, że na tym etapie przygotowań do sezonu zawodnicy powinni testować najdziwniejsze rozwiązania, które przyjdą im do głowy. Myślę, że w wielu przypadkach tak się właśnie dzieje.
Co więcej, Zmarzlik ostatnie okazał się najszybszym w PGE IMME. Jest to dobry przykład, jak niewiele dają przedsezonowe zmagania.
Mają wiele do myślenia
– Proszę jednak nie sprowadzać mojej całej wypowiedzi do zdania: Cegielski uważa, że ci, którzy teraz przegrywają, będą za chwilę wygrywać. To nie tak. Niektórzy na pewno mają problem – uważa Cegielski.
Sprzęt odgrywa kluczową rolę w sporcie żużlowym. Mecze sparingowe, podobnie jak zawody towarzyskie, można wykorzystać do zapoznania się z nowym sprzętem. Oczywiście część zawodników poczyniła wielkie wzmocnienia sprzętowe. – Najgorzej jest z tymi, którzy wiedza, że wyciągnęli najlepszy sprzęt, a ten nie jedzie. Oni mają teraz mało czasu, żeby znaleźć nowe rozwiązania i je przetestować. Może być tak, że ktoś zaraz zamówi nowy silnik i nie będzie wiedział, kiedy on przyjdzie albo czy pogoda pozwoli go solidnie sprawdzić – kończy Cegielski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!