Nie jest to najlepszy czas dla Mateusza Świdnickiego. Ostatnimi czasy fatalne występy doprowadziły chyba do podjęcia radykalnego kroku.
Fatalne wejście w wiek seniorski
Bo inaczej nie da się tego niestety nazwać. Świdnicki przecież jeszcze podczas 2022 roku, w barwach Włókniarza zdobywał tytuł Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Polski. Pokonał tam takich zawodników jak Cierniak, Miśkowiak, Przyjemski, Kowalski, Ratajczak i wymieniać można byłoby jeszcze długo. Aktualnie każdy z nich rywalizuje w najlepszej lidze świata. A Świdnicki? On kolejnych lat raczej nie chciałby pamiętać.
Pierwszy sezon jako u24 pojechał w barwach Wilków. Miał on im pomóc w tej trudnej walce o utrzymanie. Szybko jednak okazał się kulą u nogi. Przez cały sezon zdobył 14 punktów. Dodatkowo z tamtym sezonie uzyskał awans do finału IMP właśnie dzięki wygranej z MIMP. W trzech turniejach finałowych przywiózł on tylko jeden punkt, pokonując Wiktora Lamparta.
Próby ratunku
Zszedł ligę niżej i dostał szansę na starty w Texom Stali Rzeszów. Nie było jednak widać żadnej poprawy. Został też szybko odsunięty od składu.
Ostatnim kołem ratunkowym okazało się to rzucone przez PSŻ Poznań. Kontuzja Mateusza Dula zmusiła PSŻ do szukania kogoś w jego miejsce. Taką propozycję otrzymał Świdnicki, który sam powiedział, że jeśli nic się przez te najbliższe dwa miesiące nie zmieni, to będzie musiał przemyśleć dalszą żużlową karierę.
Nic się nie zmieniło, a jak powiedział, tak zrobił. Wychowanek Włókniarza Częstochowa wystawił swój sprzęt na sprzedaż. Dokładniej to trzy motocykle. Przeczytać w ogłoszeniu można, że silniki pojechały jedynie 15 biegów.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!