Karol Żupiński wraca do sportu żużlowego, ale tym razem nie jako zawodnik. Wychowanek Wybrzeża Gdańsk spróbuje swoich sił w zupełnie nowej roli — jako mechanik w teamie Benjamina Basso.
Jesteśmy na ostatniej prostej przed startem ligowych rozgrywek w naszym kraju. Już w ten weekend wracają mecze o punkty do ligowej tabeli. W związku z tym niemal wszyscy są już gotowi do rywalizacji — zarówno pod względem sprzętu, jak i zaplecza mechanicznego. To właśnie mechanicy, choć często pozostają w cieniu, wykonują ogrom pracy, a sukcesy zawodników są także ich zasługą.
Nic więc dziwnego, że zawodnicy niechętnie zmieniają swoje teamy. Doświadczeni mechanicy są na wagę złota, a tych na rynku powoli zaczyna brakować. Coraz częściej więc w tej roli widzimy byłych zawodników. Jednym z nich jest Karol Żupiński, który w nadchodzącym sezonie zadebiutuje jako członek teamu Benjamina Basso — zawodnika broniącego barw Wybrzeża Gdańsk. Tym samym Żupiński, niegdyś uważany za wielką nadzieję polskiego żużla, wraca do czarnego sportu w nowej roli.
Miał być zbawianiem Wybrzeża
Zanim rozpoczął starty na motocyklach o klasycznej pojemności, Karol Żupiński odnosił liczne sukcesy w barwach Wybrzeża Gdańsk na minitorze. Wraz z drużyną sięgnął po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski, a indywidualnie został trzecim zawodnikiem kraju w 2015 roku. Rok później, podczas zawodów w Toruniu, sięgnął po tytuł drugiego wicemistrza świata, przegrywając jedynie z niemieckim duetem. Z kolejnymi sukcesami rosły jednak oczekiwania i presja ze strony kibiców.
Na debiut Żupińskiego w dorosłej lidze czekał każdy kibic Wybrzeża. 3 czerwca 2018 roku stał się dla nich datą szczególną — to właśnie wtedy młody zawodnik wskoczył do ligowego składu. Jego debiut wypadł nadzwyczaj dobrze — nieoczekiwanie zwyciężył w jednym z biegów, a jego punkty pomogły drużynie odnieść zwycięstwo nad Startem Gniezno, mimo osłabień kadrowych.
W kolejnych sezonach Żupiński systematycznie poprawiał swoje wyniki. Po sezonie 2020 jego talentem zainteresował się Apator Toruń, który wykupił zawodnika za 240 tysięcy złotych, mimo że miał on jeszcze ważny kontrakt z gdańskim klubem. Jak się później okazało — nie była to najlepsza inwestycja zespołu z Kujawsko-Pomorskiego.
Skończył karierę i wraca do Wybrzeża
Początek przygody w nowych barwach nie zapowiadał tragedii. Niestety, z czasem okazało się, że Żupiński nie będzie realnym wzmocnieniem juniorskiej formacji Apatora. Choć przejechał cały sezon, jego średnia wyniosła zaledwie 0.545 punktu na bieg — najniższy wynik w całej PGE Ekstralidze. Klub dał mu jeszcze jedną szansę, jednak już w sparingach prezentował się słabo. Gdy 16 lat skończył Mateusz Affelt, Żupiński dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego zespołu.
Na zapleczu Ekstraligi również nie zachwycił — w 19 biegach zdobył zaledwie dziewięć punktów. Przed sezonem 2023 było jasne, że nie zobaczymy go już w barwach Apatora. Trafił do PSŻ Poznań, gdzie miał być liderem formacji juniorskiej. Wypadł lepiej niż Kacper Teska, ale oczekiwania były znacznie wyższe. Gdy do drużyny dołączył Oskar Hurysz, Żupiński znów znalazł się poza składem.
Od tego momentu kibice próżno szukali go na stadionach. Teraz jednak wraca — nie jako zawodnik, lecz mechanik. To dla niego szansa, by na nowo zaistnieć w środowisku żużlowym i pokazać, że wciąż ma coś do zaoferowania. Pierwszy poważny test już w najbliższą niedzielę, gdy do Gdańska przyjedzie ekipa Trans MF Landshut Devils. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 15:00.
Karol Żupiński
Karol ŻupińskiAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!