Nasz medialny podopieczny – Michał Knapp – jest jedynym reprezentantem Polski, który wystartuje w nadchodzącym finale IME w Tomaszowie Mazowieckim. Jego szanse w turnieju ocenia były kadrowicz – Paweł Strugała.
Wydarzenie, które czeka nas już 21 marca jest z pewnością pełnym przełomem w historii polskiego ice speedwaya. Ostatnia impreza tej odmiany żużla w Polsce miała miejsce zimą 2014 roku. Po sześciu „martwych” latach ice racingu, dyscyplina ta powróci do naszego kraju z „przytupem”. Od razu bowiem zostaliśmy gospodarzami finału mistrzostw Europy. Będzie to pierwsza impreza w naszym kraju organizowana na krytym stadionie. Biało-czerwonym „rodzynkiem” w stawce będzie Michał Knapp. W dzisiejszym tekście, były reprezentant Polski – Paweł Strugała oceni szanse występu w tych zawodach naszego medialnego podopiecznego.
Paweł Strugała to zawodnik, który miał okazję jechać z orłem na plastronie w bardzo prestiżowej imprezie. W 2013 roku w podkarpackim Sanoku reprezentował Polskę w finale Drużynowych Mistrzostw Świata. Wówczas jechał w ekipie razem z ś.p. Grzegorzem Knappem. Michał to zaś bratanek tragicznie zmarłego najlepszego polskiego lodowego „rajdera”. – Bardzo mobilizowało mnie to, że miałem okazję wystartować pod polską flagą w tak ważnej imprezie, jeszcze na polskim stadionie. Byłem bardzo zaangażowany w ten występ. Ale ogólny całokształt funkcjonowania polskiej kadry ice speedwaya nie był dobry. Organizacja zawodów w Sanoku była dobrze zrobiona. Ale powodem tego, że na tym stadionie imprez już nie ma, jest to, w jaki sposób funkcjonowała cała reszta. To nie mogło się udać na dłuższą metę – mówił niedawno na naszych łamach Paweł Strugała.
Teraz w polskim ice speedwayu otwiera się pewien nowy rozdział. Rozpocznie go impreza w Tomaszowie Mazowieckim. – Powiem tak, jeżeli wypadnie to dobrze i inni zawodnicy zachęcą się do jazdy, to jest szansa, że w Polsce to „ruszy”. Potrzebny jest jednak do tego człowiek, który będzie miał „głowę na karku” i dobrze tym pokieruje. Jeżeli będzie dobry team i dobrzy ludzie, którzy będą potrafić zarządzać, to może to „wypalić” – tłumaczył Strugała. Przypomnijmy, że jak donosił nasz rozmówca – jest już jeden nowy chętny do uprawiania ice speedwaya.
Osobą, na którą zwrócone będą oczy wszystkich polskich kibiców 21 marca będzie jednak Michał Knapp. To jego występ może zapoczątkować rozwój ice speedwaya w naszym kraju. Wróćmy więc do głównego tematu dzisiejszego tekstu, czyli oceny możliwości, jakie jest w stanie pokazać zawodnik w nadchodzącej imprezie. – Michał Knapp nie jest nowicjuszem ice racingu. Jeździł w różnych turniejach i widać było, że robił postępy. Do jazdy w tym sporcie trzeba mieć „to coś”, a u niego chyba to właśnie jest – mówił były reprezentant Polski. – Każdemu zawodnikowi trzeba pomagać. Michał Knapp miał przerwę od startów, więc na pewno przyda mu się pomoc, aby odpowiednio wszedł w rytm przed nadchodzącymi zawodami. Motocykl na pewno ma po Grzegorzu, więc jeśli wszystko dobrze się przygotuje, to może osiągnąć całkiem dobry wynik. Jednak jak wiadomo wszystko kosztuje, samo przygotowanie sprzętu również – dodał. Przypominamy, że Michał Knapp w dalszym ciągu poszukuje sponsorów, którzy pomogą mu przy organizacji występu w Arenie Lodowej 21 marca.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!