Ryan Douglas ma apetyt na wygrywanie. Lider Leicester Lions nie ukrywa, że chciałby wygrać mistrzostwo ze swoją drużyną. Być może to melodia przyszłego sezonu.
Leicester Lions byli o krok od mistrzowskiego tytułu. Drużyna Stewarta Dicksona postawiła niebagatelne warunki, ale to Emil Sajfutidnow i Jason Doyle ostatecznie przechylili szalę zwycięstwa na korzyść Ipswich Witches. W rewanżowym spotkaniu kapitalnie pojechał Ryan Douglas, dzięki któremu Leicester pozostawało w grze o najcenniejszy laur drużynowy w brytyjskim żużlu. Sam zawodnik przyznaje, że tegoroczne rozgrywki to nieustanna lekcja.
Cenna lekcja
– Każdy rok to nowe wyzwania, lekcje i momenty, które pchają mnie do nieustannego progresu. Kiedy byłeś tak blisko mistrzostwa to patrzysz na to inaczej, ale z perspektywy czasu to był naprawdę dobry sezon – powiedział Australijczyk dla Speedway Stara.
Ryan Douglas był drugim najskuteczniejszym żużlowcem Leicester Lions, notując średnią biegową na poziomie 2,108 punktu na bieg. Lepszym od niego był jedynie Max Fricke, co nie powinno kogokolwiek zaskakiwać. Sam Douglas jednak potrafił postawić warunki lepszym od siebie. Nie raz ścigał się z zapartym tchem przeciwko liderom Belle Vue Aces czy Ipswich Witches. Ostatecznie jednak nie wraca z pustymi rękoma, ponieważ zdołał z Lions wygrać puchar ligi. Podopieczni Stewarta Dicksona wręcz dominowali King’s Lynn Stars.
– Ten rok to kolejny krok w karierze i doświadczenia, które biorę ze sobą na przyszły sezon. Teraz chcę odpocząć i przygotować się na kolejne miesiące jazdy – podkreślił zawodnik.
Nowe wyzwania
32-latek nie zdradził jeszcze klubowej przynależności w lidze brytyjskiej, ponieważ trwające zawirowania sprawiają spore problemy działaczom. Wiemy natomiast, że Douglas otwiera się na nowe kierunki. Parafował on umowę w duńskiej Speedway-Ligaen z GSK Liga. Ekipa z Grinsted dosyć optymistycznie podchodzi do zakontraktowania zawodnika, który dąży do rozwoju na torze i poza nim.
Ryan DouglasAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!