Były prezes Stali Gorzów oraz dyrektor klubowy otrzymali zarzuty prokuratora w związku z nieprawidłościami związanymi z dotacją klubu. Chodzi o sekcję piłki ręcznej oraz pieniądze, które zamiast powędrować do szczypiornistów, przekazano żużlowcom.
Byłym działaczom gorzowskiego klubu zarzuty przedstawiono w ciągu kilku ostatnich dni. Przeciwko Markowi G. i Tomaszowi M. Gorzowska Prokuratura Okręgowa od dłuższego czasu prowadziła postępowanie. Chodzi o nieścisłości związane z dotacją dla sekcji piłki ręcznej Stali Gorzów. Taką informację portalowi echogorzowa.pl przekazał prokurator Łukasz Gospodarek.
Obu oskarżonym za postawione zarzuty grozi wyrok do 8 lat pozbawienia wolności. – Faktem jest, że to śledztwo toczy się od jakiegoś czasu, natomiast ten czas był niezbędny na zgromadzenie materiału dowodowego. Nie będę odnosił się do wykonywanych tutaj czynności, natomiast były one o znacznym stopniu skomplikowania – mówi portalowi prokurator Gospodarek.
Cała sprawa dotyczy nieprawidłowości finansowych związanych z dotacją dla Stali Gorzów oraz rozliczeniem funduszy. Według echogorzowa.pl, mowa o kilkuset tysiącach złotych, które powinny być przeznaczone na rzecz sekcji piłki ręcznej. Szczypiorniści mieli jednak nie otrzymać środków, a te powędrować na konto żużlowców.
Przypomnijmy, że to ciąg dalszy konfliktu z prawem byłych gorzowskich działaczy. Marek G. został zatrzymany na początku czerwca pod zarzutem prania brudnych pieniędzy. Były prezes był w gronie osób zatrzymanych w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej działającej w branży paliwowej. W tej sprawie były prezes Stali Gorzów otrzymał zarzuty, za które grozi mu nawet 12 lat pozbawienia wolności. Warszawska prokuratura poinformowała nas wówczas, że tamta sprawa nie miała związku z klubem. Tomasz M. rozstał się z kolei ze Stalą kilka tygodni później. W klubie uchodził za „prawą rękę” byłego prezesa.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!