Przygotowania do nadchodzącego sezonu wchodzą w ostateczny etap. Na ciekawy ruch zdecydował się Slangerup Speedway Klub, którego zawodnicy w ten weekend trenowali na jednym z niemieckich owali.
Brązowi medaliści ubiegłorocznych rozgrywek duńskiej ligi – Slangerup Speedway Klub wybrali się na mały obóz treningowy. Ich celem okazały się Niemcy, a dokładniej Wittstock. Była to dla kibiców Wittstocka niemała gratka, gdyż jak pragniemy przypomnieć, od dłuższego już czasu nie oglądali zawodników na podobnym poziomie.
Pogoda próbowała pokrzyżować plany
Pomimo, iż na wielu owalach w Europie odbywają się treningi, to nie zawsze towarzyszy im pożądana pogoda. Podobnie sytuacja miała się podczas sobotniej wizyty ekipy Slangerup w Wittstocku. Tuż przed samym startem sesji treningowej nad Event-Arena Wittstock przeszły niezbyt długie, ale intensywne opady. Na szczęście dość szybko udało się uporać z mokrą nawierzchnią. Dalsza część treningu, jak i sama niedzielna sesja, przebiegły bardzo dobrze.
– Treningi przebiegają bardzo dobrze i równie wspaniałe jest ponownie zobaczyć zawodników w akcji. Doskonale jest również spotkać się przed startem prawdziwego sezonu. Wcześniej jedynie spotkaliśmy się w lutym w celu budowania naszego zespołu. Niestety wczoraj (sobota) uderzył w nas deszcz, więc było trochę trudniej, ale dzisiejszy dzień jest znacznie lepszy – przekazał nam dyrektor generalny Slangerup, Kenni Trasborg.
W Wittstocku bez swoich gwiazd
Na żużlowym owalu miejscowych Wilków zjawiło się siedmiu rajderów Slangerup Speedway Klub. Część z nich będzie reprezentować swój klub w Speedwayligaen, a pozostali w Division 1. Niestety dla kibiców, którzy zjawili się na stadionie w Wittstocku, jak i dla samego klubu, na obozie zabrakło największych gwiazd. Mowa tutaj oczywiście o Mikkelu Michelsenie, Patryku Dudku oraz Andreasie Lyagerze. Przyczyna absencji jest jednak dość oczywista. Powodem tym są naturalnie obowiązki w polskich klubach, a przede wszystkim liczne treningi. Władze klubu w Slangerup nie przejmują się jednak tym, bowiem wierzą, że pomimo braku ich na wspólnych treningach, cała trójka będzie świetnie przygotowana do pierwszego meczu. Klub jest w ciągłym kontakcie z zawodnikami, co wyklucza jakiekolwiek obawy z strony duńskiego klubu.
Cel realizowany od 2015
Większość klubów, niezależnie od tego, w której lidze się ścigają, za cel obiera sobie mistrzostwo kraju. Dość ciekawe podejście do tematu mają w Slangerup. Duńczycy przede wszystkim za cel stawiają sobie awans do finału ligi, a dopiero w przypadku awansu, kolejnym celem staje się zwycięstwo. Pierwotny cel udaje im się realizować bez przerwy już od 2015 roku. Na złoty medal jednakże Slangerup czeka od 2011 roku. Kolejnym dość istotnym założeniem jest rozwój wychowanków. Co roku klub stawia spory nacisk na szkolenie lokalnych żużlowców. Oprócz licznych sesji treningowych pod okiem klubowych trenerów, włodarze starają się również zachęcić do pomocy dużo bardziej doświadczonych zawodników, od których młodzi mogą się sporo nauczyć.
– Nasz cel na ten sezon jest taki sam, jak zawsze w lidze duńskiej. Chcemy znaleźć się w finale, tak jak jesteśmy już od 2015 roku. W duńskim finale wszystko może się zdarzyć, jednak wtedy celem jest wygranie ligi. Do tego wszystkiego dochodzi pomoc zawodnikom w rozwoju i stawaniu się lepszym. Od lat, z małymi zmianami, mamy tych samych jeźdźców. Ważne jest, aby cały czas rozwijać naszych lokalnych chłopaków, a jednocześnie rywalizować w najlepszej połowie ligi – mówi dyrektor generalny Slangerup Kenni Trasborg.
Przypomnijmy, że duńska Speedwayligaen startuje 10 kwietnia, a drużyna Slangerup Speedway Klub gościć będzie na obiekcie Team Fjelsted.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!