Niemal przez cały mecz Abramczyk Polonia kontrolowała jego przebieg. Gdy ich zwycięstwo było już przesądzone,doszło go groźnie wyglądającego upadku z udziałem Daniela Jeleniewskiego.
Całe zdarzenie miało miejsce podczas czternastej gonitwy. Poloniści wyszli na podwójne prowadzenie, lecz takiego stanu rzeczy nie chciał utrzymać Jan Kvěch. Czech na drugim wirażu napędził się i przekroczył linię start meta mniej więcej pomiędzy pierwszym i drugim polem. Widząc to, Daniel Jeleniewski zaczął zjeżdżać do krawężnika, by jego rywal był zmuszony zamknąć gaz. Na jego nieszczęście ręka zawodnika ROW-u zablokowała się na jego barku i obaj z ogromnym impetem uderzyli w dmuchaną bandę. Na domiar złego hak z motocykla Czecha zahaczył o kewlar zawodnika gospodarzy i pociągnął go do samego końca.
O ile zawodnik naszych południowych sąsiadów szybko wrócił do parku maszyn o własnych siłach, to takiego szczęścia nie miał Daniel Jeleniewski. Do Polaka momentalnie wyjechała karetka, w której to opuścił owal przy ulicy Sportowej. Jak informowali dziennikarze Canal+ na jego twarzy można było zobaczyć ogromny grymas bólu, a zawodnik narzekał na bark. Ostatecznie jednak może mówić o przychylności losu, gdyż już opuścił bydgoski szpital, a szczegółowe badania nie wykazały żadnych złamań.
Jeleniewski nie będzie miał też zbyt dużo czasu na rehabilitację i powrót do pełni sił. Już w środę ma wystąpić bowiem w rundzie eliminacyjnej Indywidualnych Mistrzostw Polski, także na torze w Bydgoszczy. Tam wylosował numer jeden i będzie rozpoczynać każdą kolejną serię startów. W niedzielę natomiast zawodników Abramczyk Polonii czeka ciężki mecz. Udadzą się do Zielonej Góry, by zmierzyć się z tamtejszym Enea Falubazem. Mecz ten także będzie „małym finałem”, gdyż obie drużyny są głównymi kandydatami wg ekspertów do wygrania całych rozgrywek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!