W dalszym ciągu nie wiemy gdzie ostatecznie wyląduje Maksym Borowiak. Utalentowany junior łączony jest od dłuższego czasu z dwoma klubami, gdzie jeden z nich wysunął się na prowadzenie.
Zawodnik, który w listopadzie skończy 19 lat dotychczas cierpi z powodu nadmiaru utalentowanej młodzieży w Lesznie. Tam aktualnie na szczycie hierarchii jest Damian Ratajczak, a za nim znajdują się Antoni Mencel i Hubert Jabłoński. To właśnie też ta pierwsza dwójka stanowiła o sile formacji młodzieżowej w tegorocznej odsłonie PGE Ekstraligi. Poradzili sobie zdecydowanie lepiej niż w sezonie 2022, a ostatecznie zostali drugą najsilniejszą parą w rozgrywkach. Lepszy pod tym względem okazał się być jedynie Platinum Motor Lublin, gdzie liderował Mateusz Cierniak. To właśnie też wyżej wymieniony tercet będzie stanowić o sile formacji juniorskiej w nadchodzących rozgrywkach, wobec czego ponownie zabraknie miejsca dla Maksyma Borowiaka.
Dotychczas dla macierzystej Fogo Unii Leszno zaliczył zaledwie pięć biegów, w których zdobył dwa punkty. W składzie pojawił się po tym gdy kontuzji doznał Damian Ratajczak, a Antoni Mencel w inauguracji sezonu 2022 nie zdobył żadnego punktu. Gdy jednak ten pierwszy wrócił na tor, to jego jazda ograniczyła się jedynie do imprez młodzieżowych i U24 Ekstraligi. Dopiero w lipcu został wypożyczony do Falubazu Zielona Góra, z którym doszedł aż do finału. W nim jednak przegrali z Wilkami Krosno. Co się odwlecze, to jednak nie uciecze i rok później razem mieli powody do świętowania.
Tym razem do zespołu z Grodu Bachusa dołączył jednak zdecydowanie szybciej, gdzie był też jednym ze współautorów wygrania całych rozgrywek z mianem niezwyciężonych. Ostatecznie punktował na poziomie 1.238 punktu na bieg, gdzie wygryzł z pierwszego składu Dawida Rempałę. Nic więc dziwnego, że kibice liczyli, że 18-latka uda się zatrzymać po awansie do PGE Ekstraligi. Ta opcja jednak nie wchodziła nawet w grę, bo te zespoły mogą być bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie w elicie. Tym samym młody zawodnik musiał rozejrzeć się za nowym klubem.
Oni rywalizują cały czas
Praktycznie od samego początku nazwisko Maksyma Borowiaka pojawia się w kontekście dwóch zespołów – INNPRO ROW-u Rybnik oraz Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Obie drużyny robią wszystko by od początku zmagań w 2. Ekstralidze być jak najsilniejszymi. Wobec tego angaż utalentowanego juniora jest w stanie zmienić układ sił w całych rozgrywkach. Przypomnijmy też, że nie ma zbyt wielu alternatyw dla wychowanka Unii. Jeśli chodzi o rybniczan, to Borowiak byłby liderem formacji juniorskiej, lecz w Bydgoszczy także może liczyć na pewne miejsce w składzie. Wcześniej tam wypożyczony został Franciszek Karczewski i to właśnie z nim wychowanek Unii miałby tworzyć jedną z najsilniejszych par juniorskich w 2. Ekstralidze.
Przez pewien czas wydawało się jednak, że Borowiak jest już jedną nogą w Rybniku. Potwierdził to także prezes Abramczyk Polonii, który stwierdził, że jego zespołu nie stać na ściągnięcie juniora. Chwilę później to się zmieniło, a Jerzy Kanclerz wrócił do rozmów z zawodnikiem. Od tego czasu trwa ponowne przeciągnie liny pomiędzy ROW-em, a Polonią, a w ostatnim czasie to właśnie drużyna z województwa kujawsko-pomorskiego wyszła na prowadzenie w walce o względy juniora. Ostateczna decyzja ma zostać podjęta już w najbliższym czasie.
Tym samym kibice z Bydgoszczy będą mieli aż dwa powody do świętowania. Przypomnijmy bowiem, że niebawem ogłoszony zostanie także ich nowy szkoleniowiec. Zespół po PGE Ekstraligę ma poprowadzić Tomasz Bajerski, który w przeszłości już świętował awans do elity z Apatorem. Jeśli do tego dołączyły także Maksyma Borowiaka, to wydaje się, że Abramczyk Polonia będzie miała kompletny zespół. Tym samym wysunie się też na zdecydowane prowadzenie jeśli chodzi o szansę na wygranie 2. Ekstraligi.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!