W czwartek oficjalnie wolnym zawodnikiem został Franciszek Majewski. Junior tym samym wrócił do rozmów z klubami i niebawem możemy poznać jego nowego pracodawcę.
W ubiegłym roku Majewski zadebiutował w rozgrywkach ligowych. Wcześniej jednak z powodzeniem rywalizował w klasie 250cc, jeszcze jako zawodnik KS Toruń. Później jednak ich drogi z macierzystym zespołem się rozeszły, a do egzaminu na „pięćsetki” przystąpił już jako Kolejarz Rawicz. Z racji na późne urodziny stracił pierwszy rok startów. Zadebiutować w rozgrywkach ligowych mógł bowiem dopiero w inauguracji poprzedniego sezonu. Już w pierwszym biegu pokazał duży potencjał, gdzie zdołał przywieźć za swoimi plecami bardziej doświadczonych rywali.
Wtedy też zaczęto mówić o Majewskim jako o dużym talencie oraz zakusach klubów z wyższych lig. W drugiej części sezonu, gdy rozpoczęły się problemy Kolejarza Rawicz, to wtedy też junior dostawał zdecydowanie więcej szans i tym samym pokazywał się z coraz to lepszej strony. Wyrósł de facto na lidera „Niedźwiadków”, a coraz częściej był łączony z m.in. Falubazem Zielona Góra. Beniaminek PGE Ekstraligi chciał Majewskiego jak najmniejszym kosztem. Na ten ruch nie chciał się zgodzić były już prezes Kolejarza, który żądał za niego kilkaset tysięcy złotych. Dlatego też kolejne ośrodki wykruszały się, a młodzieżowiec musiał cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń.
Kolejny chętny na Majewskiego
Ostateczna decyzja zapadła dopiero przed kilkoma dniami, kiedy to jasne stało się, że Kolejarza Rawicz zabraknie w tegorocznych rozgrywkach Krajowej Lidze Żużlowej. To z kolei sprawiło, że jego kontrakt został rozwiązany, a on sam został wolnym zawodnikiem. Niedawno informowaliśmy o możliwym powrocie Majewskiego do Torunia, lecz teraz sytuacja nieco się zmieniła, a do walki o młodego zawodnika włączył się drugi klub. Mowa o Abramczyk Polonii Bydgoszcz, która niedawno odpuściła temat Maksyma Borowiaka.
Wśród „Gryfów” miałby zdecydowanie większe szanse na jazdę w rozgrywkach ligowych. Tam bowiem pewniakiem do składu jest jedynie wypożyczony z Częstochowy Franciszek Karczewski. Obok niego w kadrze na tę chwilę znajdziemy Oliviera Buszkiewicza i Bartosza Nowaka. W Toruniu zaś Majewski może liczyć także na starty w U24 Ekstralidze oraz walkę o skład w pierwszym zespole z Lewandowskim, Affeltem, Rumińskim i Kawczyńskim. Zainteresowani Majewskim muszą bowiem zapłacić 240 tysięcy złotych ośrodkowi z Rawicza. Tyle się należy za ekwiwalent. Podobnie ma się sprawa z Kacprem Klimkiem, który także spędził w Wielkopolsce dwa sezony.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!