Znamy już terminarz PGE Ekstraligi, a tajemnice drugiego szczebla rozgrywkowego odkryjemy już w najbliższy czwartek. Na Krajową Ligę Żużlową przyjdzie nam poczekać jednak zdecydowanie dłużej.
Ligowy sezon w naszym kraju rozpoczniemy 12 kwietnia od meczów w Lesznie, gdzie miejscowa Fogo Unia ma podjąć Tauron Włókniarz Częstochowa oraz pojedynku Betard Sparty Wrocław z beniaminkiem PGE Ekstraligi, Enea Falubazem Zielona Góra. Z kolei 170 dni później poznamy nowego Drużynowego Mistrza Polski. W najbliższy czwartek natomiast ujawniony zostanie kalendarz Speedway 2. Ekstraligi, przy okazji kolejnej odsłony „Kolegium Żużlowego” na YouTubie i Canal+Sport.
Najwięcej problemów sprawia jednak Krajowa Liga Żużlowa, gdzie jeszcze przez długi czas nie będziemy wiedzieć, ile zespołów wystartuje w rozgrywkach. Na tę chwilę pewnych udziału jest pięć ekip, zaś zarówno Kolejarz Opole, jak i jego imiennik z Rawicza muszą złożyć odwołanie i liczyć na pozytywne zakończenie sprawy w Prezydium PZM. Ponadto cały czas warzą się losy czarnego sportu w Krakowie. GKSŻ jest jednak przygotowana na każdy ze scenariuszy.
– Wciąż nie wiadomo, ile drużyn pojedzie w Krajowej Lidze Żużlowej w sezonie 2024. GKSŻ jest jednak gotowa na każdy scenariusz. – Mamy wariant dla sześciu, siedmiu i ośmiu drużyn – powiedział Dariusz Cieślak dla polskizuzel.pl.
OK Bedmet Kolejarz Opole deklaruje, że nie ma żadnego zagrożenia, by ich mogło zabraknąć w rozgrywkach. Tym samym na starcie stanie co najmniej sześć ekip. Organ zarządzający zwrócił jednak uwagę, że potrzebne im są „zaledwie” dwa scenariusze. Wykonali jednak jeszcze jeden krok i w przypadku siedmiu drużyn jest już także gotowy terminarz, lecz czas pokaże, według którego ostatecznie pojedziemy.
– Jeśli teraz założymy, że w Krajowej Lidze Żużlowej w sezonie 2024 pojedzie pięć, sześć, siedem lub osiem drużyn to tak naprawdę potrzebne są nam dwa szablony. Wariant terminarza dla pięciu drużyn jest taki sam, jak dla sześciu. A wariant dla siedmiu może być taki sam, jak dla ośmiu. Mam również przygotowany trzeci system w przypadku udziału w rozgrywkach siedmiu drużyn. O tym, który wybierzemy, zadecydujemy jednak w ostatnim momencie – dodał.
Przed rokiem o tym czasie także nie byliśmy pewni, ile zespołów pojedzie w 2. Lidze. Polonia Piła bowiem wcale nie przystąpiła do procesu licencyjnego, lecz i tak znaleźliśmy klub w terminarzu rozgrywek. Ostatecznie jednak pozwolenie na starty dostali dopiero na początku marca i pokazali się z przyzwoitej strony. Teraz natomiast przyjdzie im walczyć o coś więcej. To właśnie też jest główny powód czekania na oficjalną decyzję co do kolejnego ośrodka. Powrót żużla w kolejnym mieście będzie trzeba uznać bowiem za spory sukces.
– Sytuacja jest rozwojowa. Przed startem sezonu 2023 czekaliśmy do początku marca na Polonię Piła i to się opłaciło. […] Jednak każdy powracający do ligi ośrodek, to będzie dla nas wszystkich powód do satysfakcji. Jeśli Kraków finalnie wystartuje, to myślę, że to nam wszystko zrekompensuje. Oczywiście może się nie udać, ale w interesie żużla warto poczekać – zakończył Dariusz Cieślak.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!