W sobotę w czeskim Divišov odbyła się ostatnia już eliminacja do finału Indywidualnych Mistrzostw Europy do lat 19. Bezapelacyjnym dominatorem imprezy okazał się Bartłomiej Kowalski. Młodzieżowiec Włókniarza Częstochowa podzielił się wrażeniami po triumfie w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Zawody w Divišov były ostatnią rundą eliminacyjną do tegorocznego finału IMEJ. Wcześniej o awans do tego turnieju młodzieżowcy walczyli w węgierskim Nagyhalász oraz w duńskim Holsted. Sobotnia impreza stała nieco pod znakiem zapytania, ze względu na niekorzystną pogodę w dni poprzedzające zawody oraz złe prognozy za czas zmagań. Ostatecznie eliminacje udało się bezpiecznie odjechać, choć przez problemy z nawierzchnią trening przesunięto o dwie godziny. Najlepszym zawodnikiem okazał się reprezentant Polski – Bartłomiej Kowalski. Po pierwszym biegu, w którym przyjechał za plecami Noricka Blödorna, nie znalazł już później pogromcy. Junior Włókniarza Częstochowa i Kolejarza Opole prezentował się bardzo imponująco na tle pozostałych rywali, mimo dość wymagających warunków torowych.
– Tak naprawdę niewiele zmieniłem względem pierwszego swojego wyścigu. Czułem szybkość, ale wiedziałem, że popełniłem pewne błędy. Nie prowadziłem od startu do mety, jak w późniejszych startach. Tak w sumie, to gdy zobaczyłem po raz pierwszy ten tor, to byłem trochę zdenerwowany, gdyż bałem się, czy sobie w ogóle poradzę. Zaskoczyła mnie dosyć mocno ta geometria owalu w Divišov. Nigdy wcześniej nie miałem okazji tutaj jeździć. Z biegiem zawodów udało mi się znaleźć te odpowiednie ustawienia i dopasować się do tego toru i tej – trzeba przyznać – specyficznej nawierzchni – mówił nam bezpośrednio po zawodach sobotni triumfator.
Pierwszy wyścig w wykonaniu Bartłomieja KowalskiegoTo, że tor w Divišov jest dość nieprzeciętny potwierdziło kilku zawodników. Jednak sam zainteresowany nie wskazał na wyraźny aspekt tego, co odróżnia ten owal od innych. Co ważne, Bartłomiej Kowalski traktuje to jako kolejną lekcję i cenne doświadczenie przed kolejnymi występami na arenie międzynarodowej. – Sam do końca nie wiem, co tutaj jest takiego specyficznego, ale muszę przyznać, że tor jest nietuzinkowy. Teraz, po zakończeniu zawodów, będę się nad tym zastanawiał, żeby wyciągnąć odpowiednie doświadczenie z tych zawodów. Na pewno trzeba szybko wykontrować i równie szybko odprostować motocykl, żeby nie gubić prędkości, która jest tutaj niezbędna. Może z zewnątrz nie wygląda to aż tak, ale łuki naprawdę są dosyć ostre – tłumaczył żużlowiec. – Sprzęt był bardzo dobrze przygotowany na te zawody, a wiadomo, że jak motocykle dobrze jadą, to już później jest z górki. Łatwiej zdecydowanie znaleźć odpowiednie ścieżki w takiej sytuacji – dodał Kowalski zaznaczając swoją drogę do zwycięstwa.
Przed młodzieżowcem kolejne wyzwania, a jednym z nich jest występ w finale IMEJ. To kolejny z niewielu jak do tej pory turniejów na międzynarodowej w karierze Bartłomieja. – Tak, teraz czeka mnie finał Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów w Rydze. Tam również będę debiutował i liczę że też dyspozycja dnia mnie nie zawiedzie.
Niedługo czekają nas również emocje w drużynowym czempionacie Starego Kontynentu w kategorii juniorskiej. Czy robiący coraz większe postępy Kowalski dostanie szansę od Rafała Dobruckiego? – Oczywiście, że liczę na powołanie do startu w Drużynowych Mistrzostwach Europy Juniorów. Na tę chwilę staram się wykonywać swoje zadania i robię to jak najlepiej mogę. Trener później zdecyduje, czy jestem gotowy na takie wyzwanie i jakiekolwiek powołanie do kadry – tłumaczy zawodnik.
Na zakończenie rozmowy z triumfatorem eliminacji w Divišov zapytaliśmy o jazdę w polskiej lidze. We Włókniarzu na tę chwilę żelazną pozycję mają Jakub Miśkowiak i Mateusz Świdnicki. Bartek Kowalski robi jednak co może, by otrzymać szansę na jazdę w młodzieżowej formacji "Lwów". – Cały czas staram się walczyć o skład we Włókniarzu Częstochowa. Zobaczymy, co czas przyniesie. Natomiast w Opolu jest bardzo dobrze, klimat jest świetny, drużyna jest w znakomitej dyspozycji, co potwierdzają wyniki. Nie mogę na nic narzekać.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!