2. Liga Żużlowa zapowiada się w tym sezonie fantastycznie. Nazwiska zawodników, którzy będą występować na trzecim poziomie rozgrywkowym, robią spore wrażenie i wszystko wskazuje na to, że przed nami fantastyczna rywalizacja o awans do eWinner 1. Ligi. Wojciech Dankiewicz uważa, że to efekt wzrostu poziomu pozostałych lig.
Jeszcze parę lat temu kluby 2. Ligi Żużlowej kojarzyły się raczej z „zamrażarką” dla zawodników w kryzysie i miejscem do rozwoju dla najmłodszych zawodników. Teraz kluby z najniższego szczebla pozwalają sobie na transfery mocnych nazwisk. W ubiegłym roku bardzo mocny skład zbudowali opolanie oraz ekipa z Landshut, a w 2022 roku 2. LŻ zapowiada się jeszcze lepiej.
Wojciech Dankiewicz uważa, że wszystkie poziomy rozgrywkowe starają się podnosić poziom i naśladują PGE Ekstraligę, która w ostatnich latach postawiła kilka kroków w przód. – Moim zdaniem, to się bierze z tego, że wszyscy chcą równać do PGE Ekstraligi. Ta się niesamowicie rozwinęła, a inni biorą przykład. Widzimy, co się dzieje w pierwszej lidze, która wskakuje na coraz wyższy pułap. A druga liga, która dotąd była przechowalnią dla zawodników kończących karierę, zmieniła się nie do poznania – przyznaje ekspert nSport+ w rozmowie z portalem polskizuzel.pl.
Szczególne wrażenie robi rozwój Metalika Recycling Kolejarza Rawicz. Po rozstaniu z Fogo Unią Leszno przyszłość „Niedźwiadków” bardzo długo pozostawała niepewna, ale zespół z najmniejszego polskiego ośrodka jednak pojedzie. – Dlatego jestem pod wrażeniem pana prezesa Knopa, który zadbał nie tylko o skład, ale i też przyszłość. Buduje tory, zajmuje się szkoleniem zawodników na pite-bike’u. Nie można też jednak zapominać o Darku Cieślaku, który przez lata trzymał żużel w Rawiczu przy życiu. Za te pięćset tysięcy, ale to nie umniejsza jego roli – zaznacza Dankiewicz.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!