Inauguracja Grand Prix nastąpi 12 maja w Warszawie na PGE Narodowym.Przed 28-letnim Łagutą drugi sezon w karierze w Grand Prix. W 2011 roku był już zawodnikiem cyklu, ale wtedy miał dopiero 21 lat i tamten cykl po prostu go przerósł.– Teraz powinno być inaczej – mówi. – Jestem zupełnie innym zawodnikiem.
– Nigdy nie jeździłem przy 50 tysiącach kibiców – mówi Artem Łaguta, debiutant w tegorocznym cyklu FIM Speedway Grand Prix. – U nas w Rosji też chodzi mnóstwo ludzi na żużel, ale nie tyle – dodaje zawodnik.
Łaguta bardzo optymistycznie zapatruje się na zbliżające się Boll Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. Zawodnik przyznaje, że dużo słyszał o tym wydarzeniu i jego poprzednich edycjach: – O atmosferze, frekwencji i torze, który jest wyśmienity do ścigania. Dlatego dużo obiecuję sobie po tych zawodach. Zwłaszcza, że ma przyjść ponad 50 tysięcy ludzi, a w tym – mam nadzieję – że wielu moich rodaków. W 2011 roku jeździłem już na torach czasowych i mam z nimi same dobre wspomnienia. Odpowiadały mi takie nawierzchnie.
Artiom zdradza również, że chciałby, aby kiedyś runda Grand Prix zawitała do jego ojczyzny: – Mamy trzy prężne ośrodki w Rosji, a więc Togliatti, Bałakowo i Władywostok, ale najlepszym miejscem na Grand Prix byłaby bez wątpienia Moskwa i legendarne Łużniki, które mogą pomieścić 80 tysięcy kibiców! Ta lokalizacja, to byłby prawdziwy „kop” dla naszej dyscypliny w moim kraju – zakończył.
Źródło: sgpnarodowy.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!