For Nature Solutions Apator Toruń przegrał w Częstochowie 40:50 i nie dopisał do ligowej tabeli choćby punktu. Po tym spotkaniu krótkiego komentarza udzielił nam jeden z seniorów "Aniołów" - Paweł Przedpełski.
Zawody od początku nie układały się po myśli przyjezdnych. Wśród gości brylowali tylko dwaj zawodnicy. Patryk Dudek zdobył 16 punktów, natomiast Robert Lambert 15. Jednym z zawodników, który ciągle poszukiwał odpowiednich ustawień był Paweł Przedpełski. 26-latek zapisał na swoim koncie tylko 6 „oczek” oraz bonus. Po meczu Polak przyznał, że na niewiele zdały się porady szybszych tego dnia kolegów. – Gdyby to było takie proste, to wszyscy zdobylibyśmy po 21 punktów (śmiech). Przekazujemy sobie oczywiście wszystkie zebrane informacje, ale każdy z nas ma inną sylwetkę, charakter jazdy i silniki. Myślę, że gdyby Leon Madsen, który jest tutaj bardzo szybki czy Kacper Woryna powiedzieliby na głos swoje ustawienia to zbyt wiele to by nie pomogło komuś innemu. Są to bardzo indywidualne preferencje. Możemy jedynie opowiadać w którą stronę idziemy z ustawieniami i nawzajem się tym sugerować – wyjaśnił Paweł Przedpełski.
Częstochowianie wreszcie czują się jak w domu.
Kibice zgromadzeni na Arenie zielona-energia.com byli świadkami wielu fantastycznych wyścigów ze sporą ilością mijanek. Moment startowy nie decydował o finalnych rozstrzygnięciach a zawodnicy szukali prędkości na całej szerokości toru. – Nawierzchnia podczas dzisiejszego meczu była bardzo dobrze przygotowana. Dla kibiców na pewno było to fajne spotkanie. Porównując ten tor z tym, który był w latach, kiedy reprezentowałem klub z Częstochowy to dużo się nie różnił. Tutaj trzeba przede wszystkim być po prostu szybkim. We Włókniarzu są bardzo dobrzy zawodnicy, którzy mają te ścieżki opanowane – stwierdził wychowanek Apatora Toruń.
Jednym z problemów „Aniołów” jest brak piątego seniora. Podczas pojedynku w Częstochowie było to bardzo odczuwalne. Zawodnicy mieli mało czasu na regenerację oraz chłodzenie sprzętu, co przy wysokiej temperaturze, która panowała w godzinach meczu jest bardzo trudne. – O ile dla samych zawodników to nie jest wielki problem, ponieważ każdy z nas solidnie przepracował zimę pod kątem przygotowania fizycznego. Siły i kondycji nam nie brakuje. Większy problem jest z motocyklami. Zjeżdża się z toru, ma się tylko jeden bieg przerwy i jedzie następny a temperatura wynosi 30 stopni. Jest to faktycznie mocne utrudnienie, aby utrzymać powtarzalny poziom – zakończył 26-latek.
Przypomnijmy, że aktualnie For Nature Solutions Apator Toruń zajmuje siódmą lokatę w PGE Ekstralidze z dorobkiem sześciu punktów. Już w najbliższą niedzielę podopieczni Roberta Sawiny zmierzą się na Motoarenie z Fogo Unią Leszno. Pierwszy mecz torunianie przegrali czterema punktami. Aby poprawić nieco swoją pozycję w tabeli „Anioły” muszą liczyć na zdobycie pełnej puli punktów.
Źródło: Inf. własna
ZWROT ZA PIERWSZY ZAKŁAD DO 110 PLN Z KODEM SPEEDWAYNEWS -> SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!