ROW Rybnik w niedzielę przełamał serię porażek i w dalszym ciągu pozostaje w walce o utrzymanie w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Po zakończonym spotkaniu z Zdunek Wybrzeżem Gdańsk szkoleniowiec ROW-u Antoni Skupień odpowiedział na kilka pytań.
Sześć meczów – tyle trwała passa przegranych u dwunastokrotnego drużynowego mistrza Polski. Podczas niedzielnego spotkania z Zdunek Wybrzeżem Gdańsk udało się ją złamać, lecz rybnickie „Rekiny” miały apetyt na coś więcej niż dwa punkty. – Założenie było takie, że mamy wygrać za trzy. Wybrzeże przyjechało bez Gały i Jamroga, wiec chcieliśmy to wykorzystać. Jednak wyszło jak wyszło. Cieszymy się z tego co mamy. Jest to pierwszy wygrany mecz od niepamiętnych czasów – mówił po meczu Antoni Skupień.
Szkoleniowiec rybniczan pochwalił parę młodzieżową, która łącznie zdobyła siedem punktów i dwa bonusy. W przeliczeniu przeważyło to o triumfie miejscowych zawodników. Trener zauważa też, że jeden z dotychczasowych liderów drużyny wpadł w dołek i spisuje się poniżej oczekiwań. – Młodzieżowcy swoje zrobili. Bardzo ładnie pojechał Kacper Tkocz. Tym razem zabrakło punktów Andreasa Lyagera. Nie wiem dlaczego, ale ostatnio wpadł w jakiś dołek formy – komentuje.
W tym samym czasie co mecz w Rybniku odbywało się spotkanie w Krośnie, gdzie tamtejsze Wilki podejmowały konkurenta ROW-u w walce o utrzymanie. Jak się dowiedzieliśmy ekipa rybnicka śledziła wynik meczu na Podkarpaciu. – Atmosfera w drużynie na pewno się poprawi. Śledziliśmy mecz w Krośnie bo tam się różne rzeczy działy. W pewnym momencie nawet krośnianie przegrywali. Ostatecznie jednak dobrze się to do nas ułożyło – mówił dalej Antoni Skupień.
Trener cały czas wierzy jednak, że uda się wygrać w najbliższym spotkaniu w Landshut i ROW powalczy jeszcze o awans do fazy Play-Off. – Ja chciałem cały czas, żeby dojść do Play-Offów. By tam wejść trzeba wygrać w Landshut no i oczywiście z Łodzią – zaznacza.
Głównym problemem miejscowych zawodników w niedzielę były starty. Jak się okazało prosta startowa została przygotowana po rozmowie z „Rekinami”. To jednak nie przyniosło efektów i rybniczanie musieli ścigać po trasie by wywalczyć punkty. – Większość zawodników chciała by start był przyczepny. Spełniliśmy to, ale starty i tak przegrywaliśmy z gośćmi – zakończył.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!