Anders Thomsen ma za sobą jeden z najtrudniejszych sezonów w karierze. Duńczyk wypadł ze stawki cyklu SGP. Jednocześnie stoczył morderczą walkę o utrzymanie w PGE Ekstralidze z jego klubem.
Kacper Sadurski (speedwaynews.pl): Czy uważasz, że ubiegły sezon był najtrudniejszym w twojej bogatej karierze żużlowej?
Anders Thomsen (Gezet Stal Gorzów): Absolutnie. Mieliśmy w tym roku zarówno wzloty, jak i upadki. Sezon zaczął się dla nas naprawdę nieźle. Potem wpadliśmy do jakiegoś dołka. Czegokolwiek byśmy nie spróbowali, to po prostu nie działało. Kiedy jesteś dobrze dopasowany, to motywujesz się do jazdy. Natomiast u mnie potrzebowałem na to sporo czasu, żeby wszystko chodziło jak w zegarku. Po tym, jak do tego wszystkiego doszły te problemy Stali, to musiałem wszystko na spokojnie przeanalizować. Nie wydaje mi się, że sezon był zły. Na pewno kilka spotkań było poniżej oczekiwań z mojej strony, gdy zdobywałem np. 7 punktów, jednak reszta moich występów ligowych to wyniki w okolicach dziesięciu punktów. Natomiast taki jest sport, są dni lepsze oraz gorsze, to nic dziwnego. Mogę jedynie powiedzieć, że jestem szczęśliwy z tego, że udało się pozytywnie zakończyć ten rok.
Przez ostatnie kilka lat regularnie trzymasz podobny poziom, jeśli chodzi o twoją średnią w PGE Ekstralidze. Jak to robisz, że twoje wyniki są tak konsekwentne już kolejny rok z rzędu?
Traktuję PGE Ekstraligę naprawdę poważnie. Chcę być w niej jak najlepszy. Za każdym razem, gdy ścigam się w Ekstralidze, to wchodzę w tryb meczowy i skupiam się maksymalnie. Oczywiście z drugiej strony moje wyniki w cyklu SGP ostatnio nie były najlepsze. To chyba dlatego, że większość poświęciłem na starty w PGE Ekstralidze. Skupiałem się na tym, by punktować jak najlepiej w każdym spotkaniu. Mamy za sobą ciężki sezon ze Stalą. Jednak najważniejsze jest to, że utrzymaliśmy się w PGE Ekstralidze. Teraz możemy robić progres z drużyną przez następne kilka lat.
Czy nadal czujesz głód rywalizacji w cyklu SGP i chciałbyś wrócić do rywalizacji o mistrzostwo świata?
Wchodzę w ten sezon bez tak dużej presji, jak kiedyś. Nie czuję stresu, bo muszę zdobywać dobre punkty w Grand Prix. Wiadomo, że chcę dobrze punktować w Ekstralidze. Teraz będę rezerwowym w Grand Prix, także jest szansa, że odjadę kilka imprez. Jestem na to gotowy, jednak staram się o tym zbytnio nie myśleć. Wykorzystam każdą szansę, jaką dostanę. Oczywiście mam nadzieję, że nikt nie będzie zmagał się z żadną kontuzją, po to, żebym ja dostał szansę. Teraz skupiam się na PGE Ekstralidze i lidze duńskiej. Być może dostanę się także do rozgrywek europejskich, choć to jeszcze nic pewnego.
Skoro tak mówisz, to czy uważasz, że jazda w cyklu SGP pomogła ci rozwinąć skrzydła? Czy może jednak jazda z czystą głową będzie teraz dla ciebie korzystniejsza?
Byłem w cyklu SGP od lat. Kiedy nie startuje w GP, to czuję jeszcze większą motywację do jazdy w rozgrywkach ligowych. Grand Prix wysysa z ciebie mnóstwo energii. Myślę, że dzięki temu ten rok może być lepszy od poprzedniego.
Ostatecznie podjąłeś decyzję o pozostaniu w Stali Gorzów. Jak wyglądało to z twojej strony? Co zadecydowało o tym, że już kolejny sezon spędzisz na ,,Jancarzu”?
Spędziłem w Stali siedem lat. Następny rok będzie dla mnie ósmym. To tak naprawdę mój drugi dom. Bardzo cieszę się, że mogę tu być. Znam tu wszystkich ludzi. Znam to miasto. Nie potrzebuję nawigacji, żeby przemieszczać się po Gorzowie Wielkopolskim. Czuje się tutaj dobrze i wiem, że jestem w stanie solidnie tu punktować. Mamy piękny stadion, naprawdę mi się podoba. Oczywiście w Stali mieliśmy w tym roku sporo problemów. Natomiast już dawno temu podjąłem decyzję o tym, że chcę tutaj zostać. Jednak nigdy do końca nie można być czegoś pewien w stu procentach.
Mimo że nie miałeś wielu okazji, by przez kilka ostatnich lat pościągać się na torze w Bydgoszczy, to udało ci się odjechać tam świetne zawody. Jak ci się tu udało?
W Bydgoszczy pamiętam może swój jeden mecz ligowy. Gdy jeździłem jeszcze w Gdańsku. Chociaż oczywiście nie pamiętałem nic z ustawień z tamtych czasów. Oglądałem spotkania na torze w Bydgoszczy na telewizorze i myślałem sobie, jak fajny jest to obiekt do ścigania. Ma naprawdę fajne ścieżki. Jednak nie miałem pojęcia jak ustawić się do tego toru. To był z mojej strony kompletny rzut monetą. Postawiliśmy na pewne ustawienia i one okazały się dla nas bardzo skuteczne.
Który mecz był dla ciebie trudniejszy? Starcie z Rybnikiem czy mecz ostatniej szansy z Abramczyk Polonią Bydgoszcz?
Zdecydowanie ostatni. Szczególnie rewanż w Gorzowie. Już od naprawdę dawna nie byłem tak szczęśliwy, jak po wygraniu tego meczu. To było jednocześnie najbardziej stresujące spotkanie, jakie kiedykolwiek jechałem w życiu. Dlatego też w ostatnim biegu mówiłem: ,,Nie wystawiajcie mnie, ja już skończyłem sezon”. Powiedzieli mi, że muszę jechać. Więc wyjechałem tylko po to, żeby przejechać bezpiecznie cztery kółka. Nie zależało mi już na kasie ani czymkolwiek innym. Pozostanie w lidze, liczyło się najbardziej, a to mieliśmy już za sobą.
Jeżeli chodzi o kwestię finansową w ostatnich meczach ligowych. Choć wyniki jasno świadczą o tym, że nie zrobiło to na was większej różnicy to czy mimo wszystko te warunki wpłynęły na was jakkolwiek?
Wszyscy byliśmy nastawieni na wykonanie zadania, jakim było utrzymanie Stali w Ekstralidze. Sytuacja w klubie nie była najlepsza. Klub dał nam na przestrzeni ostatnich kilku lat mnóstwo. Uznaliśmy więc, że teraz jest moment, aby spłacić ten ,,kredyt” jakim obdarzył nas zespół. Jeśli chodzi o mnie, to nie wpłynęło to na mnie w żadnym stopniu. Wiadomo, że po takim wyniku w Bydgoszczy świetnie byłoby otrzymać wypłatę w normalnej stawce. Jednak nie myślę o tym. Na koniec dnia liczyło się utrzymanie. Mogę to śmiało powiedzieć za siebie i cały zespół.
Na pewno miałeś wiele ofert od różnych klubów przed następnym sezonem. Czy otrzymałeś oferty tylko z najwyższej ligi? Czy może odzywały się także kluby z niższych klas rozgrywkowych?
Miałem mnóstwo ofert. Z głowy nie jestem nawet w stanie powiedzieć, ile ofert leżało u mnie na stole. Zarówno z najlepszej ligi, jak i z jej zaplecza. Może tylko kilka drużyn, nie wyraziło zainteresowania moimi usługami, natomiast jak mówiłem, było tego naprawdę sporo.
Czy masz jakieś plany lub cele na następny sezon?
Nie patrzę zbytnio w przyszłość. Żyję z dnia na dzień. Chcę dobrze punktować w meczach. Podtrzymać stabilną formę. Wywalczyć sobie powrót do Grand Prix. Myślę, że ten sezon w roli rezerwowego dobrze mi zrobi. Skupię się na zbudowaniu atmosfery w moim zespole. Mamy kilku nowych mechaników. Znaleźć odpowiedni sprzęt i poczuć się gotowy na powrót do GP.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!