Próżno szukać w kadrze Smederny Eskilstuna - Mateja Zagara, który w ubiegłym sezonie przyczynił się do zdobycia przez ten zespół tytułu Drużynowego Mistrza Szwecji. To właśnie jego dyspozycja pod koniec sezonu okazała się być kluczowa. Słoweniec zapowiada gotowość powrotu na szwedzkie tory.
W chwili obecnej zespół z Eskilstuny składa się z jedenastu zawodników w tym jednego Polaka, Krzysztofa Buczkowskiego. Oprócz „Buczka” oglądać będziemy w tej drużynie m.in. Nielsa Kristiana Iversena, Michaela Jepsena Jensena czy Andrzeja Lebiediewa, Fredrika Lindgrena i Mikkela Michelsena. Zestawienie uzupełniają krajowi jeźdźcy z Pontusem Aspgrenem na czele. Niewykluczone, że w ekipie „Kowali” ujrzymy jeszcze rekordzistę miejscowego toru. – Nie wiem, co będzie. Nie ma o czym spekulować, prowadzimy zwyczajne rozmowy. Nic nie zostało postanowione ostatecznie. Powiedziałem, że jeśli w jakimś momencie będę potrzebny, to będą mogli po mnie sięgnąć. Nie będzie z tym problemu – mówi Zagar w rozmowie z portalem speedwaygp.com. Słoweniec mógłby wzmocnić Smedernę jednak dopiero w maju, gdy otworzy się okienko transferowe w tym kraju.
Wzmocnienie formacji zawodnikiem cyklu Speedway Grand Prix może być dobrym pomysłem. Obecny skład nie gwarantuje obrony mistrzowskiej korony, choć wszystko zweryfikuje tor. Żużlowiec póki co tajemniczo wypowiada się na temat swojej przyszłości w Elitseriem. – Zobaczymy, co przyniesie sezon. Może znowu wygrają, a może nie. Życzę im wszystkiego najlepszego. To świetny klub, który jest świetnie zarządzany. Wszystko działa w nim prawidłowo i szczerze życzę mu powodzenia – dodaje.
26 września 2017 roku mało kto zakładał, że żużlowcy Smederny będą świętować złoty medal w lidze. W pierwszym meczu finałowym ulegli oni na własnym torze VMS Elit Vetlandzie różnicą ośmiu „oczek”. W rewanżu ekipa z czwórką Polaków w składzie – Tobiaszem Musielakiem, Szymonem Woźniakiem, Jarosławem Hampelem i Bartoszem Zmarzlikiem miała tylko postawić kropkę nad „i”. Tymczasem przyjezdni już po pierwszej serii startów odrobili wszystkie straty. Ostatecznie w dwumeczu padł rezultat 95:85 dla „Kowali”. Tym samym Smederna zdobyła tytuł po czterdziestu latach przerwy!
– Okazało się, jak nazwiska nie dają sukcesów. Być może nasza drużyna nie była najmocniejsza na papierze. Wielu ludzi mówi, że "duch w drużynie jest dobry, bla, bla, bla". Ale ja mogę zapewnić, że w zeszłym roku w Smedernie to właśnie atmosfera pomiędzy chłopakami i szczerość między każdym z zawodników zaprowadziła nas właśnie tak daleko. Każdy życzył sobie tylko tego, aby udało się i jemu, i innym. Wiecie jak to jest w sporcie, ale tu nie było zazdrości lub ukrywania czegoś. To było świetne miejsce do pracy i jestem zachwycony tym, że koniec końców skończyliśmy ze złotymi medalami, zwłaszcza po tak dramatycznym finale – podsumował żużlowiec.
Poprzednio Smederna na pierwszym miejscu ligowe rozgrywki kończyła w 1973 i 1977 roku. Pięciokrotnie zdarzyło im się polegnąć w finale, zdobywając tym samym wicemistrzostwo: 1951, 1952, 1975, 1993, 2003, z kolei czterokrotnie drużyna zdobywała brązowe medale – 1953, 1972, 1978 i 1982.
Ligowa karuzela w Szwecji zacznie się kręcić 8 maja. Wówczas to Smederna zmierzy się u siebie z Dackarną Målilla, Vetlanda Speedway na własnym torze podejmie Masarnę Avesta, z kolei Västervik Speedway i Lejonen Gislaved będą rywalizowały kolejno z Indianerną Kumla i Rospiggarną Hallstavik.
źródło: speedwaygp.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!