Wniosek Maksyma Drabika i jego adwokata ponownie odrzucony. Obóz żużlowca nadal broni się, że złamanie przepisów antydopingowych było efektem niezbędnego leczenia. Co więcej, jego zdaniem POLADA w uzasadnieniu… potwierdza tę argumentację.
Przypomnijmy – w styczniu na światło dzienne wyszły problemy Maksyma Drabika z przepisami antydopingowymi. Żużlowiec przed ubiegłorocznym rewanżowym finałem PGE Ekstraligi przyjął tzw. wlewkę witaminową w niedozwolonej ilości, do czego przyznał się podczas kontroli. Później, pomimo zapytań Polskiej Agencji Antydopingowej, długo nie udzielał jej żadnych dalszych informacji.
Gdy widmo zawieszenia za złamanie przepisów stało się realne, żużlowiec złożył wniosek o wsteczne wyłączenie jego przypadku dla celów terapeutycznych. Został on jednak odrzucony przez Polską Agencję Antydopingową najpierw w lutym, a potem po raz drugi na początku maja. Obóz Drabika podważa jednak przedstawione uzasadnienie.
– Utrzymana została decyzja komitetu TUE przy Polskiej Agencji Antydopingowej, w której jedynym powodem nieprzyznania wyłączeń terapeutycznych na rzecz Maksyma Drabika było zbyt późne złożenie przez niego wniosku. Komitet TUE potwierdził przy tym, że gdyby wniosek został złożony wcześniej, wyłączenie byłoby zatwierdzone. Dlatego ten powód odmowy jest dla nas niezrozumiały. Przyznano przecież, że Maksym Drabik realizował prawo do leczenia i użył tej metody w celu terapeutycznym – powiedział we wtorkowym programie „Sport w Koronie” mecenas Łukasz Klimczyk, adwokat Maksyma Drabika.
Gdy do Drabika i mecenasa Klimczyka dotrze uzasadnienie drugiej odmowy, podejmą oni dalsze kroki, by podtrzymać swoją linię obrony. – Od tej decyzji będziemy odwoływać się do – niezależnego od Polskiej Agencji Antydopingowej – Trybunału Arbitrażowego przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Ciężko powiedzieć, jaki będzie termin jego rozpatrzenia. Z naszej perspektywy będziemy dążyć do jak najszybszego zakończenia tej sprawy i liczymy, że nastąpi to jeszcze przed rozpoczęciem zbliżającego się sezonu. Natomiast proszę mieć na uwadze, że te terminy nie są zależne wyłącznie od naszych działań.
Na rozpatrzenie pierwszego odwołania czekać trzeba było blisko trzy miesiące. Tymczasem za nieco ponad pięć tygodni, 12 czerwca, startuje sezon PGE Ekstraligi. Czy – w przypadku braku rozstrzygnięcia – z udziałem mistrza świata juniorów? – Prawnie Maksym Drabik nie jest zawieszony. W związku z tym jest pełnoprawnym żużlowcem i ma prawo, by wziąć udział w zbliżającym się sezonie. Natomiast to, czy to zrobi, to już jest decyzja samego zawodnika i klubu. Także żużlowa federacja nie ma nic do powiedzenia, bo ewentualne zawieszenie mogłaby nałożyć tylko POLADA, a tak się nie stało – wyjaśnił Klimczyk.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!