W minioną sobotę odbył się mecz pomiędzy Orłem Łódź a Car Gwarant Kapi Meble Budex Startem Gniezno. Gnieźnianie musieli uznać wyższość łódzkiej drużyny. Spotkanie zakończyło się wynikiem 51:39 dla gospodarzy.
Było to kolejne ważne zwycięstwo „Orłów” w kontekście walki o fazę play-off. O sobotnich zmaganiach przy ul. 6-go sierpnia 71, rozwiązaniach kadrowych oraz celach na sezon 2020 porozmawialiśmy z trenerem łodzian, Adamem Skórnickim.
Przemysław Pielecha (speedwaynews.pl): Początkowe problemy z torem były spowodowane pogodą czy ustawieniami w motocyklach?
Adam Skórnicki (trener Orła Łódź): Nie wiem, czy mieliśmy problem z torem. Przeciwnik był zdeterminowany i od samego początku bardzo dobrze radził sobie na naszym obiekcie, który sprzyja wszystkim żużlowcom. Było widać, że zawodnicy czuli się jak ryba w wodzie, bo serwowali nam świetne widowisko. Wydaję mi się, że ten fakt wyklucza problemy torowe. Nasz zespół poczynił dobre ustawienia sprzętowe, w wyniku czego drugą fazę spotkania mieliśmy pod kontrolą.
Czy odetchnął pan po biegu 7, w którym to Marcin Nowak i Aleksandr Łoktajew wygrali w stosunku 5:1?
Myślę, że mocno wierzyłem w ich dobrą dyspozycję. Zespół był tak poukładany, aby w razie słabszej formy jednego zawodnika reszta ciągnęła wynik. Brady Kurtz z różnych powodów nie kończył lub kończył wyścigi, ale z problemami. Wtedy za zdobywanie punktów wzięła się wspomniana wyżej para. Jeżeli chodzi o Brady’ego najważniejsze, że w szczytowym momencie wypalił i zdobył trzy punkty, wykorzystując pierwsze pole startowe.
Czy przeszła panu przez głowę myśl, żeby Australijczyk wypożyczony z Unii Leszno pojechał w 14 biegu?
Po wyścigu powiedziałem mu, że chciałbym go wstawić do 14 biegu, ponieważ bardzo dobrze wyglądał w swoim ostatnim biegu, jednakże jego dorobek punktowy nie pozwalałby mi tego wytłumaczyć.
Chyba może pan być zadowolony z juniorów, którzy coraz częściej zdobywają cenne punkty? Z czego bierze się ich dobra dyspozycja?
Nasi juniorzy mają ostatnio wiele okazji, aby startować na torze, co przekłada się na doświadczenie. Do tego sumiennie trenują, dzięki czemu są coraz lepsi. Myślę, że progres jest widoczny. Szczególnie widać to po akcjach, które pokazują na torze. Obaj chłopaki mają aspiracje do wygrywania wyścigów.
Czy Daniel Jeleniewski wskoczy do zespołu na następny mecz?
Zobaczymy, co pokażą treningi. Na razie nie mówię nie, bo Daniel pokazywał się z bardzo dobrej strony w tym sezonie.
Odbiegając od tematów ścigania. W Łodzi powstał piękny obiekt, lecz kibiców na stadionie nie jest za dużo.
Wraz z klubem będziemy na pewno prężnie działać, aby wyniki frekwencyjne były coraz lepsze. Szczególnie że nasz obiekt gwarantuje świetne ściganie. Rozumiemy, że w czasie pandemii wiele osób zastanawia się, czy przyjście na mecz nie będzie zagrożeniem. Na pewno większa ilość kibiców cieszyłaby nas wszystkich, aczkolwiek widać, że obecni na stadionie fani reagują bardzo żywiołowo i, pomimo że nie jest ich zbyt dużo, to słychać ich wsparcie i uciechę ze speedway’a.
O co walczy Orzeł Łódź w tym sezonie?
Przede wszystkim walczymy o to, aby na własnym torze zdobywać jak największą ilość punktów i wygrywać jak najwięcej meczów. Jeżeli nasza postawa na wyjazdach pozwoli nam na zdobycie paru bonusów i awans do play-offów, to wtedy będziemy wdrażać nowe plany dotyczące tej fazy rozgrywek.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!