Dla polskich kibiców osoba Jonasa Knudsena jest obecnie prawdopodobnie wciąż anonimowa. Jego nazwisko fani mogą kojarzyć z Tommy Knudsenem, lecz obaj Duńczycy nie mają ze sobą praktycznie nic wspólnego. Jedyne co ich łączy to tytuł mistrza świata.
Tommy Knudsen na swoim koncie ma tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów, który wywalczył w 1980 roku na torze w Pocking. Reprezentant Kraju Hamleta wywalczył wtedy czternaście punktów i pokonał Tony'ego Briggsa (Nowa Zelandia) i Dennisa Sigalosa (USA). Jonas Knudsen to z kolei Indywidualny Mistrz Świata w klasie 250cc. W sierpniu na torze w Pradze nie było na niego mocnych. Rady nie dali mu także Polacy – Karol Żupiński (2 miejsce) i Wiktor Lampart (6 miejsce). Jak na debiutanta był to świetny rezultat. – Nie spodziewałem się tak udanego sezonu. Był to mój debiut w klasie 250cc, więc tym bardziej nie ukrywam, że jestem szczęśliwy z tego, jak to się wszystko potoczyło. Chcę być jak oni (Hans Nielsen – Nicki Pedersen dop. aut.) i będę do tego dążył cały czas, by zbierać doświadczenie i być najlepszym. Wszystko kręci się wokół żużla, odkąd skończyłem cztery lata i na torze w Skaerbaek wraz z kuzynem zaczęliśmy stawiać pierwsze kroki w tym sporcie, zakochując się w nim – mówi w rozmowie z portalem speedwaynews.pl, Jonas Knudsen.
W Danii wierzą, że 16-latek będzie nadal prawidłowo się rozwijał i co za tym idzie, za kilka lat włączy się do walki o medale mistrzostw świata juniorów, a następnie pojawi się w cyklu Grand Prix. Atutem zawodnika będącego u progu swojej kariery jest spokojna głowa. Jonas niezwykle spokojnie podchodzi do tematów swoich startów, także tych najważniejszych. – Chcę się dalej cieszyć żużlem, rozwijać i dążyć do tego, by być najlepszym. Nie wiem jeszcze kiedy będę gotów do jazdy w Polsce, w Szwecji czy w Wielkiej Brytanii. Na razie ofert żadnych nie dostałem, lecz wierzę, że pewnego dnia będę mógł się ścigać u Was, gdzie jest najlepszy speedway na świecie – dodaje nasz rozmówca, który po cichu liczy także na miejsce, choćby na rezerwie podczas finału Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów. – Na pewno zapowiada się walka, ale nie stoję wcale na straconej pozycji!
Żużlowym wzorem do naśladowania dla młodego chłopaka jest Jason Doyle. Knudsen nie ukrywa, że wiele zawdzięcza też swoim trenerom. – Na pewno nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem obecnie, gdyby nie Hans Clausen, Erik Gundersen oraz Jesper Jednoral czyli moi szkoleniowcy, którzy zresztą nadal sporo mi pomagają.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!