Formuła 1 liczy już sobie 75 lat. W tym czasie zadebiutowało w niej kilkuset kierowców. Wielu z nich swój pierwszy weekend Grand Prix (bywa, że jedyny) wolałoby zapomnieć. Oto lista TOP 5 najgorszych debiutów w F1.
Najgorsze debiuty w F1 – zestawienie trudne do opisania
W tegorocznej stawce Formuły 1 mamy łącznie 6 debiutantów (uwzględniając Liama Lawsona). Już po 3 pierwszych rundach sezonu możemy wstępnie stwierdzić, kto miał dobry, a kto słaby początek. W historii Królowej Sportów Motorowych tych drugich było całkiem sporo. Ustalenie tych najgorszych nie jest wcale łatwą sprawą, bo można brać pod uwagę różne kryteria. Dlatego dzisiejsze zestawienie jest względnie subiektywne. Oto nasze „TOP 5: Najgorsze debiuty w F1”.
Najmłodsi zdobywcy punktów w F1. Lista TOP 5
#5 – Isack Hadjar
Listę zaczniemy od najświeższego przypadku. Podczas tegorocznego Grand Prix Australii dużego pecha miał jeżdżący w barwach Racing Bulls Isack Hadjar. Francuz algierskiego pochodzenia wpadł w poślizg już w trakcie okrążenia formującego i uderzył w ścianę przy drugim zakręcie toru Albert Park. Uszkodzenia bolidu były na tyle poważne, że nie mógł już jechać dalej w wyścigu. Samemu kierowcy nic się nie stało, jednak emocjonalnie bardzo przeżył fakt, że w swoim debiucie zaliczył tak prosty błąd i nie mógł nawet powalczyć o punkty. Kolejne weekendy były już jednak dla niego bardziej owocne.
#4 – Marco Apicella
Kolejny na liście jest Włoch Marco Apicella. Jego debiutem, jak i jedynym weekendem w F1, było rodzinne Grand Prix Włoch na torze Monza w roku 1993. Była to 13. runda sezonu. Apicella awansował do zespołu Jordana, dzięki swoim udanym startom w japońskiej Formule 3000 i odejściu Thierry’ego Boutsena z F1. Niestety nie nacieszył się tym długo, ponieważ po starcie z 23. miejsca (na 26 zawodników) wziął udział w wypadku kilku bolidów. Od następnej rundy jego miejsce zajął (również Włoch) Emanuele Naspetti. Zatem wyścigowy dorobek Apicelli w F1 to tylko kilkaset metrów na Monzy i nic więcej.
Fot. Pascal Rondeau / Allsport#3 – Frank Gardner
Frank Gardner, pochodzący z Australii, swój najlepszy okres w karierze miał jeżdżąc w mistrzostwach samochodów turystycznych w Wielkiej Brytanii w latach 60. i 70. Oczywiście zwyciężał też w innych seriach. Jego przygoda z F1 nie była długa, ani owocna. Zadebiutował w roku 1964 podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Brands Hatch. Do wyścigu stanął za kierownicą Brabhama BT10 w specyfikacji Formuły 2. W kwalifikacjach na 25 zawodników zajął 19. miejsce. Pech chciał, że zaraz po starcie, Garner zderzył się z jednym z rywali i nie dojechał do mety. Potem pojawiał się w stawce jeszcze w sezonach 1965 i 1968, ale ani razu nie zapunktował.
#2 – Ernst Loof
Na nieudane debiuty mogą wpływać własne lub cudze błędy, ale też złośliwość rzeczy martwych. Dobitnie się o tym przekonał Niemiec Ernst Loof. Jego debiut w F1 miał miejsce podczas domowego wyścigu na Nürburgringu w roku 1953, do którego zakwalifikował się na 31. miejscu z 35. Ustanowił wtedy ciekawy rekord, ponieważ od startu rywalizacji pokonał samochodem zaledwie… 2 metry (!). Winna była awaria pompy paliwowej. Później nie oglądaliśmy go już w zawodach F1. Była to zatem najkrótsza kariera w historii Formuły 1.
Najgorsze debiuty w F1. #1 – Hans Heyer
Najciekawszym przypadkiem w historii nieudanych debiutów w F1 jest zdecydowanie ten Hansa Heyera. To kolejny raz, gdy Niemiec debiutował w domowym Grand Prix. Tym razem było to jednak na Hockenheimringu w roku 1977. Heyer nie miał doświadczenia w single-seaterach, ale za to dobre relacje z lokalnymi marshallami. To sprawiło, że chociaż jego czas okrążenia nie pozwalał się zakwalifikować do wyścigu, to stanął na jego starcie. Przejechał w nim za kierownicą bolidu Penske w barwach zespołu ATS 10 „kółek” do czasu awarii skrzyni biegów. Finalnie został zdyskwalifikowany, gdy wyszło na jaw, jakim sposobem w ogóle wystartował w wyścigu. Od tego czasu jest jedynym kierowcą F1, który w swoich statystykach za jeden wyścig ma opis: DNQ (ang. Did Not Qualify – pol. nie zakwalifikował się); DNF (ang. Did Not Finish – pol. nie ukończył) i DSQ (ang. Disqualified – pol. zdyskwalifikowany). Po tym do F1 już nie powrócił.
Fot. MS-Photo via FB groupZdjęcie główne: Getty Images / Red Bull Content Pool
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!