Przed Andreą Kimim Antonellim ostatnia szansa na wyprzedzenie Maxa Verstappena w klasyfikacji wszech czasów. Dokona tego, wygrywając jutrzejsze Grand Prix Japonii.
Antonelli jest jednym z sześciu tegorocznych debiutantów w Formule 1. Co więcej, jest z tego grona najmłodszy i ma do swojej dyspozycji najbardziej konkurencyjny bolid. To daje mu możliwości na ustanowienie w tym roku kilku ciekawych rekordów. W jednym przypadku ma już ostatnią szansę.
Niedawno opublikowaliśmy zestawienie TOP 5 obecnie najmłodszych zdobywców punktów w F1. Antonelli, dzięki zajęciu 4. miejsca podczas GP Australii znalazł się w tym gronie. Tym razem może być na czele innego rankingu, ale musi spełnić istotny warunek. Musi wygrać Grand Prix Japonii.
Antonelli może zostać najmłodszym zwycięzcą Grand Prix Formuły 1
W minionych latach przyzwyczailiśmy się do tego, że nowe rekordy ustanawiał lub zbliżał się do dotychczasowych Max Verstappen. Przyczyniały się do tego zarówno jego talent, jak i (bez)konkurencyjny samochód. Pierwsze z nich ustanawiał już w barwach Toro Rosso (obecnie Racing Bulls), ale od momentu transferu do Red Bull Racing, znacząco powiększył swój dorobek. Już w debiucie w barwach zespołu z Milton Keynes, podczas Grand Prix Hiszpanii 2016, wygrał swój pierwszy wyścig w F1. Tego dnia stał się też najmłodszym w historii mistrzostw kierowcą, który tego dokonał. Miał wtedy 18 lat 7 miesięcy i 15 dni. Jest szansa na to, że jutro zostanie zdetronizowany.
Antonelli stanie jutro na 6. polu startowym mając 18 lat, 7 miesięcy i 12 dni. Oznacza to, że jeśli dojedzie do mety pierwszy, to pokona Holendra o jedynie 3 dni. Jest to więc ostatnia szansa na pobicie tego rekordu, bo za tydzień w Bahrajnie już młodszy nie będzie. Czy da radę? Nie możemy tego wykluczyć.
Młody Włoch do deszczowego GP Australii ruszał z 17. pozycji i do mety nadrobił ich 13, dzięki dobrej strategii i dojrzałej jeździe. Jutro prawdopodobnie także czeka nas wyścig na mokrej nawierzchni i Antonelli ma mniej strat do odrabiania. Oczywiście każdy wyścig, to inna historia i kierowca Mercedesa wcale nie musi powtórzyć swojego wyczynu z Melbourne. Już od piątku wiemy, że Suzuka jest bardzo wymagającym torem i wpływ na jazdę po nim mają także podmuchy wiatru. Zatem wszystko jest możliwe.
Zdjęcie główne: Jiri Krenek / Mercedes-AMG PETRONAS F1 Team
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!