Zdunek Wybrzeże Gdańsk zmierzył się w spotkaniu sparingowym z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz, dotkliwie ulegając przeciwnikom z wynikiem 29:61. Żużlowcom porażka ta jednak nie przeszkadza, podkreślają, że nie jest ona bynajmniej powodem do niepokoju. Przed drużyną ostatnie szlify i przygotowania przed nadchodzącym meczem ligowym z Cellfast Wilkami Krosno.
Znajdujemy się obecnie u progu inauguracji sezonu żużlowego. Za kolejnymi drużynami spotkania sparingowe, w ramach przedsezonowych przygotowań i sprawdzenia ustawień i poziomu formy. Zdunek Wybrzeże Gdańsk rozpocznie tegoroczną ligową rywalizację, mierząc się z Cellfast Wilkami Krosno. Pod koniec ubiegłorocznych rozgrywek to właśnie krośnieńskie Wilki wykluczyły zawodników z Pomorza w walce o awans do PGE Ekstraligi, wygrywając z nimi w rewanżowym meczu półfinału eWinner 1. Ligi Żużlowej. Spotkanie zakończyło się wówczas wynikiem 55:35 dla gospodarzy z Krosna.
Mimo tej porażki w pamięci, zawodnicy Wybrzeża z optymizmem podchodzą do tego spotkania. – Bądźmy spokojni. Krosno dostało jeszcze większy łomot w Częstochowie, więc nie panikujmy. Klub robi wszystko, żebyśmy mieli jak najlepsze warunki, więc my musimy skupić się na pracy. Bardzo zależy mi, żeby zostawić serducho dla tego klubu, bo widzę, jak wszyscy tutaj wkładają całych siebie, żeby zawodnicy byli zadowoleni i była dobra atmosfera. Cieszę się, że tu jestem i mam nadzieję, że zrobimy fajny wynik w tym roku – mówi Adrian Gała dla portalu sport.trojmiasto.pl.
Rasmus Jensen analizuje z kolei sparing przeciwko ZOOleszcz GKM-owi Grudziądz. – To był tylko sparing. Spokojnie, na pewno bym się nie martwił. Trzeba pamiętać, że trenowanie i sprawdzanie, a mecze ligowe to dwie różne sprawy. Na dobrą sprawę nie wszyscy zdążyliśmy przetestować jeszcze wszystkich wariantów, a do inauguracji jest jeszcze trochę czasu – uważa Duńczyk.
– Przegraliśmy, ale to, że rywalizowaliśmy z ekstraligową drużyną, nie znaczy, że za każdym razem mamy jechać ogony. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że nie do końca rozgryzłem tor i to się potwierdziło. Było też kilka innych problemów. W okresie przygotowawczym powinniśmy patrzeć z poprawką na wiele rzeczy, więc proszę dać nam kredyt zaufania do pierwszego meczu. Jeszcze nie mamy ciśnienia. Mamy cały sezon przed sobą i nie chciałbym się sztucznie pompować. To nie to chodzi, bo optymalna forma ma przyjść dopiero w sezonie – podkreśla Jakub Jamróg.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!