Zwycięstwem Jakuba Miśkowiaka zakończył się ostatni finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w Pardubicach. Młodzieżowiec Włókniarza wygrał zarówno czeski turniej, jak i cały cykl. Zaraz po zawodach podzielił się krótkim komentarzem z portalem speedwaynews.pl. Zapraszamy do przeczytania wywiadu.
Damian Kuczyński (speedwaynews.pl): – Zostałeś Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów, za co należą ci się ogromne gratulacje. Według takiej klasycznej punktacji, miałbyś ten tytuł już pewny nawet przed wyścigiem finałowym. Wedle nowego systemu, o wszystkim decydowała jednak ostatnia gonitwa…
Jakub Miśkowiak (nowy Indywidualny Mistrz Świata Juniorów, zawodnik Włókniarza Częstochowa): – Dla kibiców to dobrze, że jest taka punktacja, dla mnie może niekoniecznie. Dzisiaj całe zawody świetnie czułem motocykl. Wszystko zmienialiśmy tak, aby na bieg decydujący o tym, kto zdobędzie tytuł mistrza świata, wszystko zagrało jak najlepiej. Ogromnie się cieszę, że udało się wygrać. Pokazałem, że jestem szybki. W tym roku jest ten inny sposób punktacji, ale jakby porównać poprzedni i aktualny, to w obydwu bym wygrał. Potwierdziłem, że byłem w tym sezonie najlepszy.
– W wyścigu finałowym chodziło tylko o to, by pokonać bardzo szybkiego dziś Duńczyka…
– Dokładnie tak, patrzyłem żeby przyjechać do mety przed Madsem Hansenem. Skupiłem się, żeby wygrać ten wyścig finałowy i uciekać do mety jak najszybciej, czyli dopiąć swego. Ten bieg bardzo mi się dłużył, muszę to przyznać. Liczyłem kółka z niecierpliwością aż do momentu, gdy zobaczyłem biało-czarną szachownicę.
– Powtórzyłeś sukces swojego wujka, Roberta, który dziś się tobą opiekuje w twojej żużlowej przygodzie…
– Jestem mega szczęśliwy z faktu, że udało mi się dorównać do tytułu, który zdobył mój wujek. Bardzo się z tego cieszę, tak samo jak on. To właśnie również dzięki wujkowi mam ten dziś ten sukces. To właśnie jego zasługa, że dziś jeżdżę na żużlu. On to wszystko zapoczątkował. Oprócz tego, chciałbym zadedykować mój złoty medal, świętej pamięci dziadkowi, który z góry na to patrzy. Niestety nie może tu z nami być i świętować, ale mam nadzieję, że widzi to i się równie cieszy.
– Przystąpiłeś do zawodów znając już dobrze ten owal. W ubiegłym sezonie zwyciężyłeś tutaj w bardzo prestiżowym trofeum dla zawodników młodzieżowych…
– Dokładnie, wygrałem wówczas Zlatą Stuhę. Były to zawody dzień po finale IMŚJ, tak jak w tym sezonie. Wtedy niezbyt dobrze mi poszło, był to mój debiut na tym torze. Nie należy on do najłatwiejszych, bo trzeba mieć naprawdę dużą szybkość. Na drugi dzień zwyciężyłem w stusze, gdyż poczułem już lepiej ten owal, polubiłem go i stałem się znacznie bardziej pewny jeżdżąc na nim. W tym roku byłem tutaj również kilka razy i zawsze czułem się świetnie.
– Na brak różnorodności nie możesz narzekać. W eliminacjach przyszło ci jechać na istnej „agrafce” w Güstrow, teraz prawdziwe „lotnisko” w Pardubicach…
– W tym sezonie przyszło mi startować na różnych torach. W eliminacjach, tak jak mówisz, był bardzo krótki tor w Güstrow, bardzo specyficzny. Za pierwszym razem zdobyłem tam jeden punkt, a w tym roku tylko jeden… zgubiłem. Finały natomiast to Stralsund i Krosno. Ten pierwszy, to też niecodzienny owal, zdecydowanie techniczny. W Krośnie natomiast… zawody na pewno na długo zapadną mi w pamięci (śmiech). Tor nie należał do najlepszych, ale całe szczęście że wszyscy zdołali cało i zdrowo zakończyć ten turniej. Dzisiaj natomiast również długi tor, zupełne przeciwieństwo tego, co w Güstrow, ale teraz najważniejsze jest, że udało się wygrać.
– Nie wiem, czy dotarły już do ciebie te informacje, ale w następnym sezonie będziesz startować w de facto cyklu Grand Prix. Nowy promotor rozgrywek, zamienił IMŚJ w „SGP2”…
– Tak będzie? Jeszcze o tym nie słyszałem, ale to dobrze wiedzieć.
– Zawody zostaną rozegrane w przeddzień turniejów Grand Prix w Pradze, Cardiff i Toruniu. Start na walijskim „kolosie” to z pewnością będzie spore przeżycie…
– Super. Na ten moment nic nie wiem, jak to ma funkcjonować. Natomiast myślę, że będzie to z pewnością dobre, nowe doświadczenie, a także nowe dla mnie tory. W przyszłym roku również będę jechał o najwyższe cele.
– Czyli można podsumować, że osiągnąłeś wszystkie swoje tegoroczne cele?
– Myślę, że wszystko, co zamierzałem, spełniłem. Tym, czego najbardziej pragnąłem, był złoty krążek Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Marzyłem o tym bardzo długo. Cieszę się, że będzie szansa jeszcze powtórzyć to w następnym sezonie, ale już będzie to zdecydowanie na większym „luzie”.
Źródło: inf. własna
Zwrot za pierwszy zakład do 110 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!