James Pearson to 16-letni żużlowiec z Australii, który niebawem będzie miał okazję do zaprezentowania się przed szerszą publicznością. Utalentowany zawodnik podpisał kontrakt z leszczyńską Fogo Unią i nie ukrywa, że chce nawiązać do sukcesów swojego idola.
Leszno stało się w ostatnich latach miejscem bardzo popularnym wśród australijskich żużlowców. W sezonach 2018 i 2019 dość pewnym punktem „Byków” był Brady Kurtz. Później rudowłosego rodaka wygryzł Jaimon Lidsey, a w międzyczasie kontrakt z biało-niebieskimi podpisał Jason Doyle. James Pearson to zatem kolejny Australijczyk, który będzie startować na Stadionie im. Alfreda Smoczyka.
W Lesznie najbardziej ikonicznym „kangurem” był i jeszcze bardzo długo będzie Leigh Adams. To właśnie wieloletni lider Unii jest idolem Jamesa Pearsona. Kontrakt z najbardziej utytułowanym klubem w Polsce jest dla niego spełnieniem marzeń. – Nie zastanawiałem się długo nad podpisaniem kontraktu z Fogo Unią Leszno. Zawsze chciałem zostać zawodnikiem tego klubu i podążać ścieżką mojego idola Leigha Adamsa – przyznaje 16-latek w rozmowie z klubową stroną internetową.
Zimę Pearson spędził w ojczyźnie. W wielu turniejach nastolatek pokazał się z bardzo dobrej strony i nic dziwnego, że w Lesznie wiążą z nim duże nadzieje. – Podczas pobytu w Australii miałem kilka dobrych wyścigów i kilka w których powinienem pojechać lepiej. Nadal się uczę i mam nadzieję na lepsze wyniki w przyszłości – podkreśla Pearson, który mimo bardzo młodego wieku jest uznawany za zawodnika z ogromnym potencjałem. – To niesamowite, że ludzie uważają mnie za kolejny australijski talent. Bardzo to doceniam ale przede mną jeszcze bardzo długa droga – studzi nastroje „kangur”.
Pearson w Lesznie pojawił się po raz pierwszy u schyłku sezonu 2021. W październiku młodzieniec brał udział w turniejach dla utalentowanych juniorów, gdzie wpadł w oko leszczyńskim trenerom. Spodobał mu się również owal przy Strzeleckiej 7. – Tor w Lesznie jest świetny. Nigdy wcześniej nie ścigałem się w Polsce na dużych motocyklach i czułem się bardzo komfortowo na torze w Lesznie – przyznaje James Pearson.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!