Stelmet Falubaz Zielona w zbliżającym się sezonie będzie chciał wrócić do PGE Ekstraligi. Pomóc ma w tym Max Fricke, który został w drużynie po spadku do eWinner 1. LŻ.
Po sezonie pojawiały się spekulacje, co do przyszłości Australijczyka. 25-latek miał ważny kontrakt z Falubazem, ale dochodziły głosy, że Max Fricke może zostać w PGE Ekstralidze. W ubiegłym sezonie wykręcił średnią 1,816 pkt./bieg. Ostatecznie Australijczyk będzie jeździł w drużynie z Zielonej Góry i w eWinner 1. LŻ może się okazać bardzo ważnym zawodnikiem. – Ja nie twierdzę, że on będzie liderem Falubazu. Na pewno jednak może nim być. I to pomimo tego, że nigdy nie pełnił takiej roli w drużynie. Jak mówiłem, w ROW-ie miał przebłyski. W Sparcie został jednak dobrany jako żużlowiec drugiej linii, bo tam od liderowania byli inni. W Falubazie rok temu też mieliśmy Patryka Dudka – powiedział Piotr Żyto w rozmowie z polskizuzel.pl.
Max Fricke z całą pewnością ma potencjał na to, żeby być liderem Falubazu. Może się okazać, że 25-latek pójdzie drogą swojego rodaka. Jack Holder został w Apatorze Toruń, kiedy „Anioły” spadły do eWinner 1. LŻ. Australijczyk na zapleczu PGE Ekstraligi okazał się najlepszym zawodnikiem rozgrywek oraz pomógł wrócić swojej drużynie do najlepszej ligi świecie. Szansę na podobną historię ma Max Fricke. – Już rok temu, pod koniec sezonu, pokazał, że potrafi walczyć. Świetnie pojechał w kończącym sezon zasadniczy meczu we Wrocławiu. Miał też kilka innych dobrych spotkań. Słowem pokazał, że nie ma problemu z rolą zawodnika, który bierze na barki odpowiedzialność za losy drużyny – dodał szkoleniowiec.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!