Nie tak wyobrażali sobie polscy kibice zakończenie rywalizacji w Manchesterze o triumf w Speedway of Nations. Po zwycięstwie pierwszego i drugiego dnia, bieg finałowy przekreślił wszystko. O komentarz na gorąco poprosiliśmy Macieja Janowskiego.
Wszystko wskazywało, że podopieczni Rafała Dobruckiego maja sytuację opanowana. Po sobotniej części rywalizacji nasz team zakończył zawody z dziesięcioma punktami przewagi nad Brytyjczykami, co utrzymane zostało również w niedzielę. Niestety w biegu finałowym wszystko przepadło w chwili upadku Macieja Janowskiego. Jak to wyglądało z perspektywy Magica? – Wiedziałem, że chcę się ustawić w tamtej ścieżce, ale… pojechałem aż za daleko. Już stamtąd nie mogłem się "odkleić". Bardzo szybko zbliżałem się do Bartka, więc musiałem troszkę zwolnić. Gdy zamknąłem gaz, motocykl później nie miał już tej odpowiedniej siły, by wygrzebać się stamtąd – wyjaśnia popularny "Janoś" w rozmowie z naszym portalem.
Początek niedzielnej rywalizacji nie był łatwy dla Maćka. Po dwóch przywiezionych "zerach", widać było, że odnalazł jednak dobre przełożenia i z powrotem widać było u niego szybkość. Czy początkowe problemy wynikały z różnicy stanu toru po nocnych opadach? – No tak. Było zupełnie inaczej. Trochę ślisko, a później się odsypało. Na tyle, że nie mogłem potem z tego wyjechać, co było doskonale widać w finale – podkreśla Janowski.
fot. Damian Kuczyński
Dyskusyjna kwestia zostaje format zawodów, jakimi sa finały Speedway of Nations. Żużlowcy ścigają się przez dwa dni, w czterdziestu dwóch wyścigach, by na końcu zdecydował o wszystkim jeden bieg. Co sadzi o takim rozwiązaniu nasz rozmówca? – Nie ma to już znaczenia na tę chwilę. O wszystkim decydował ostatni bieg. W nim popełniłem błąd, no i tyle. Na pewno chciałbym pojechać ten wyścig jeszcze raz, żeby rozegrać go troszeczkę inaczej. Taka jest formuła i możemy gdybać, czy jest okej, czy nie. Już jest po zawodach, mamy srebrny medal i to teraz jest ważne – mówi nam Magic.
Zawodnik podkreślił na koniec, że taka formuła może być dobra dla widzów, którzy do końca mogą się emocjonować. Ale czy jest do końca sprawiedliwa? Janowski zanegował dwudniowa ideę jazdy w SoN. – Na pewno to jest ciekawe dla kibiców, ale czy dla nas? Z drugiej strony moglibyśmy jechać tylko jeden dzień. Ten drugi zupełnie nie jest potrzebny w takim układzie zawodów. Jest jak jest. Daliśmy z siebie wszystko. Podkreślam jeszcze raz, że chciałbym powtórzyć bieg i pojechać ponownie. Wykonaliśmy ciężka pracę. Pierwszego dnia mieliśmy trochę problemów ze sprzętem. W drugiej części zmagań jechaliśmy na dwóch motocyklach. Zrobiliśmy, co w naszej mocy i tak naprawdę nic sobie nie możemy zarzucić – kwituje Maciej, srebrny medalista Speedway of Nations.
Źródło: inf. własna
Zwrot za pierwszy zakład do 110 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!