Mimo 45 lat na karku Grzegorz Walasek ani myśli o zakończeniu żużlowej kariery. Lider Arged Malesy Ostrów Wielkopolski w niedzielę kapitalnie spisał się w półfinałowym starciu z ROW-em Rybnik i poza wykluczeniem z wyścigu, był niepokonany.
Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, to bardzo doświadczony Grzegorz Walasek jest w tym sezonie rewelacją eWinner 1. Ligi Żużlowej. Wychowanek zielonogórskiego Falubazu może pochwalić się szóstą średnią na zapleczu PGE Ekstraligi i jest lepszy od takich tuz jak Brady Kurtz czy Wiktor Kułakow. W niedzielę 45-latek potwierdził kapitalną dyspozycję, będąc jednym z liderów Arged Malesy Ostrów w rewanżowym meczu półfinałowym eWinner 1. Ligi Żużlowej.
O ile awans ostrowian nie jest żadną niespodzianką, o tyle rozmiary triumfu nad ROW-em Rybnik były zaskoczeniem, nawet dla ostrowian. Grzegorz Walasek uważa, że początek spotkania spuścił powietrze z rywali. – Nie wiadomo, jak rybniczanie podeszli do meczu i na co liczyli. Nam udało się na początku spotkania przetrzymać ich liderów. Być może dlatego się pogubili, a my zaczęliśmy od nich odjeżdżać – mówił po meczu w rozmowie z Kurierem Ostrowskim. – Tor też nie był najłatwiejszy i nie było łatwo, ale cieszymy się z tego, że jesteśmy w finale – dodał Walasek.
W finale eWinner 1. Ligi Żużlowej rywalem Walaska i spółki będzie już dużo równiejszy i teoretycznie mocniejszy rywal. Cellfast Wilki Krosno podczas rundy zasadniczej dwukrotnie pokonały Arged Malesę Ostrów. – To będzie bardzo trudny mecz, bo to nie będzie już Rybnik, a mocniejsza drużyna. Wilki dwa razy z nami wygrały i tym razem to my będziemy w roli drużyny, która musi zrobić coś, żeby było lepiej – podkreślił lider klubu z Wielkopolski.
Popularny „Greg” bardzo nie lubi wypominania wieku, więc nic dziwnego, że nie chce słyszeć o końcu kariery. Jeśli ostrowianom udałoby się wygrać w finale, to po przerwie Walasek znów mógłby wystąpić w najwyższej klasie rozgrywkowej. Czy indywidualny mistrz Polski z 2004 roku chciałby ścigać się z najlepszymi w PGE Ekstralidze? – Ja wcale nie chcę kończyć kariery. Moim planem jest teraz to, żeby pojechać udane zawody w finale, a potem zobaczymy, kto awansuje – wybrnął z pytania o przyszłość jeden z ulubieńców ostrowskich fanów.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!