Za naszym medialnym podopiecznym, Mateuszem Cierniakiem, trudna przeprawa podczas finału Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów w łotewskiej Rydze. Zawodnik Motoru Lublin przywiózł jednak do Polski brązowy medal. Zamieniliśmy z młodzieżowcem kilka zdań o tych zawodach, a przy okazji dowiedzieliśmy się o planach co do najbliższej przyszłości. Zapraszamy do lektury!
Wywalczenie medalu podczas minionego finału Indywidualnych Mistrzostw Europy do lat dziewiętnastu nie było prostym wyzwaniem. Konkurenci w Rydze byli bardzo dobrze dysponowani, w szczególności miejscowy zawodnik – Francis Gust, który poza pierwszym swoim startem, dosłownie nie miał sobie równych. Nie tylko świetna dyspozycja rywali była sporym utrudnieniem. Dużych kłopotów przysparzał tor, który najbardziej dał się we znaki Bartłomiejowi Kowalskiemu. Podczas decydującego wyścigu, zawodnik Włókniarz wpadł w wyrwę na torze, przez co zanotował upadek i wykluczenie. Jak okazało się wczoraj, poskutkowało to szeregiem kontuzji. Mateuszowi Cierniakowi udało się jednak bezpiecznie odjechać turniej i co bardzo budujące, zakończyć go z brązowym medalem na szyi!
Damian Kuczyński (speedwaynews.pl): – Wywalczyłeś w Rydze brąz Indywidualnych Mistrzostw Europy do lat 19. To bez wątpienia bardzo duży sukces. Znając twoje ambicje, celowałeś pewnie wyżej. Czujesz, jakiś niedosyt, czy jeszcze większą motywację do dalszej pracy?
Mateusz Cierniak (Motor Lublin, reprezentant Polski juniorów): – Każdy zawodnik jadąc na jakikolwiek turniej, myśli o ich wygraniu i celuje jak najwyżej. Ja również miałem taki cel, ale to jest sport i nie zawsze wychodzi to tak, jak sobie człowiek zamierzy. Jestem i tak bardzo zadowolony z tego medalu, bo przecież równie dobrze mogłem wrócić z niczym.
– Co możesz powiedzieć o torze w Rydze? Wydaje się, że zbyt późno organizatorzy wzięli się za prace związane z jego naprawą. Najwięcej przez torowe nierówności stracił Bartek Kowalski…
– Tor, pod kątem geometrii itp. naprawdę bardzo fajny. Muszę przyznać, że jeździło mi się tam dobrze. Niestety często tak jest, że na takich mniej uczęszczanych owalach, jak ten w Rydze, bywa że tworzy się wiele dziur. Tak było właśnie tym razem.
Mateusz Cierniak (kask biały) cały czas prężnie trenuje z juniorską kadrą. Ostatnio treningowe zawody odjechali na torze w czeskich Pardubicach
– Co jeszcze stawiasz sobie za indywidualne cele w tym sezonie? Nie pytam teraz w kontekście występów drużynowych w PGE Ekstralidze.
– Z indywidualnych imprez zostały mi chyba tylko Młodzieżowe Indywidualne Mistrzostwa Polski. Będą one w Zielonej Górze, czyli na torze, na którym bardzo dobrze sobie radzę. Jeszcze mam trochę czasu do tego turnieju, więc nie będę mówił o konkretach. Na pewno będę celował w najwyższe rezultaty.
– Lublin otrzymał prawo do organizacji Grand Prix, ty w tym czasie musiałeś startować w finale IMEJ w Rydze. Czy oglądałeś transmisję z Lublina i jeśli tak, jak podobały ci się historyczne zawody na tym obiekcie?
– Oczywiście, że oglądałem, tak jak zawsze każdy turniej cyklu Grand Prix. Zawody bardzo mi się podobały. Jako że była to walka o tytuł mistrza świata i dodatkowo rozgrywana w Lublinie, jazda była na najwyższym poziomie, a zawody oglądało się z podwójną przyjemnością.
– Czy liczysz, że w przyszłym roku uda ci się wywalczyć miejsce jako "dzika karta", właśnie na turniej GP w Lublinie?
– Na pewno warto marzyć, a jak wyjdzie, to się okaże za rok.
Lubelska drużyna, którą reprezentuje Mateusz Cierniak, wkracza w decydującą fazę rozgrywek
– Przed wami – Motorem Lublin – ligowy pojedynek na torze mistrzów Polski. Później czas na fazę play-off. Wygląda na to, że traficie na Stal Gorzów. Przy tych osłabieniach "żółto-niebieskich", wydaje się, że będziecie faworytami. Lubisz jeździć na gorzowskim torze?
– Do fazy decydującej o miejscu na podium jeszcze trochę czasu jest. Myślę, że drużyna z Gorzowa będzie w stanie się do tego czasu zrehabilitować, ale to już tylko czas pokaże. Tor na "Jancarzu" bardzo lubię i zawsze jadę tam z wielką chęcią.
– W takim razie życzę ci powodzenia i samych "trójek" na torze. Jeśli chcesz, możesz na zakończenie dodać coś od siebie.
– Dziękuję wszystkim, którzy cały czas mnie wspierają i kibicują. Każdy mój sukces jest po części też waszym sukcesem!
Mateusz Cierniak po jednym z tegorocznych sukcesów – zwycięstwie w Brązowym Kasku
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!