Oliver Berntzon ocenił swój występ przeciwko Aforti Startowi Gniezno. Obecny uczestnik cyklu Grand Prix przyznał, że tor znacznie się różnił od tego, który pamiętał. Szwed ma również inne zdanie z sytuacją w piętnastym biegu. Uważa, ze był z przodu i miał prawo dyktować warunki.
Porównując Olivera Berntzona z 2020 i 2021 można uznać, że Szwed znacznie obniżył swoje loty. Przeplata słabe występy z tymi średnimi, co nie jest bardzo dobre dla zawodnika, który rywalizuje w cyklu Speedway Grand Prix. Odbiło się to również na ligowej średniej. Berntzon, który zwykle meldował się w czołówce eWinner 1. Ligi, stał się 31. żużlowcem w klasyfikacji. Kibice uważają, że to wina jego odejścia z Aforti Startu. Jak sądzi sam żużlowiec? — To jest ekstremalnie trudne pytanie. Jak wiesz bardzo ciężko walczę nie tylko z rywalami w tym roku, ale sam ze sobą. Nie wiem czy zrobiłem dobry ruch, ale na pewno nie wiedziałbym gdybym tego nie zrobił. Dlatego na takie wnioski przyjdzie czas zimą. Mam jeszcze trochę zawodów do odjechania i do zebrania jeszcze więcej materiału do przemyśleń. A Gniezno cały czas bardzo lubię i szanuję — opowiada były zawodnik Startu na portalu sportowegniezno.pl.
W Gnieźnie panuje pewne przekonanie, że powracający zawodnik musi odjechać mecz swojego życia. Tak było z Kacprem Gomólskim (2019) i Adrianem Gałą. Wielu spodziewało się takiego rozwiązania z Berntzonem, ale skończyło się na większym rozczarowaniu. Oliver był również zamieszany w nieprzyjemny upadek Oskara Fajfera, który miał miejsce w piętnastej gonitwie zawodów. Zawodnik Arged Malesy jest przekonany, że był z przodu i miał prawo dyktować warunki: — Czułem się dosyć dobrze na dobrze mi znanym torze od samego początku. Chociaż od razu zaznaczę, że tor był znacznie inny od tego na którym ja jeździłem. Jest tutaj więcej materiału, motocykle potrzebowały dużo więcej mocy, a to wiele mówi. Byłem w tym sensie bardzo zaskoczony, bo nie liczyłem, że coś takiego się tutaj zdarzy. Co do wykluczenia z ostatniego mojego biegu, to muszę obejrzeć raz jeszcze, ale wydaje mi się, że to ja byłem z przodu i miałem prawo dyktować warunki.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!