Abramczyk Polonia Bydgoszcz ma za sobą już dwa spotkania sparingowe w rywalem zza miedzy, drużyną eWinner Apatora Toruń. Swoimi przemyśleniami po tych meczach podzielił się były prezes bydgoskiej drużyny, Leszek Tillinger.
W obu ze sparingowych meczów górą wychodzili gospodarze – bydgoszczanie na swoim torze wygrali w stosunku 49:41, natomiast na Motoarenie torunianie zmiażdżyli Gryfy w stosunku 60:30. Jak mówi były prezes Polonii, wyniki obu spotkań mogłyby wyglądać inaczej, gdyby pojechali w nich nieobecni bracia Holderowie. – Apator jechał bez dwóch liderów, a to odmieniłoby sytuację. Obawiam się, że na niekorzyść Polonii. Bez tego można powiedzieć, że bydgoszczanie nadal mają trudności z opanowaniem sprzętu i jazdą na obcym torze.
Należy mieć na uwadze fakt, iż oba zespoły różni klasa rozgrywkowa, bowiem torunianie ścigać się będą w PGE Ekstralidze, natomiast bydgoszczanie pojadą w eWinner 1. Lidze Żużlowej. – To nie zmienia faktu, że przegrana do 30 to jednak zdecydowanie za dużo. Taka porażka może niepokoić. Jak wspomniałem, Apator jechał bez dwóch kluczowych zawodników, a w Polonii, mimo to, dobrze wypadł jedynie Tarasienko. Trudno mi wytłumaczyć jazdę Zengoty. Taki żużlowiec, nawet w słabszym meczu powinien zdobyć choćby 8 punktów – stwierdza były działacz.
W obu sparingach juniorzy Abramczyk Polonii Bydgoszcz zdobyli tylko 4 oczka, a w zasadzie zdobył je tylko Nikodem Bartoch. Swoich zdobyczy w żadnym z sześciu startów nie zanotował Mateusz Błażykowski. – Może jeszcze się rozjeżdżą, choć ja bym w cuda nie wierzył. Liczę na to, że jak Przyjemski wsiądzie na motocykl i będzie mógł już jeździć, to sytuacja się poprawi. Chociaż wizerunkowo, bo on też będzie potrzebował czasu, żeby się otrzaskać z ligą – kolokwialnie dodaje.
Zdaniem Tillingera błędów związanych ze szkoleniem młodzieży w Bydgoszczy dopatrzeć się można jeszcze w czasie sprawowania prezesury Władysława Golloba. – Niestety, ale w przypadku młodzieży widać, że były zarząd klubu popełnił błąd. Prezes Władysław Gollob nie chciał rozmawiać ze szkolącym juniorów BTŻ-me i tacy zawodnicy, jak Lewandowski czy Łobodziński przenieśli się do innych ośrodków. Lewandowskiego oglądaliśmy w Apatorze i patrząc na to, jak jechał i ile punktów zdobył, można powiedzieć: szkoda, że nie dla Polonii. Trzeba teraz zrobić wszystko, żeby na przyszłość współpraca Polonii z mini-żużlową szkółką układała się lepiej, żeby już kolejne talenty nam nie uciekły.
źródło: polskizuzel.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!