Marcin Nowak w meczu pomiędzy Orłem Łódź a Arged Malesa TŻ Ostrovią był jedną z najjaśniejszych postaci gospodarzy. W całym spotkaniu zdobył 12 punktów i 2 bonusy, a indywidualnie wygrał aż trzy gonitwy. W wywiadzie dla portalu speedwaynews.pl opowiedział między innymi o tym, jak wpłynął na niego fakt, że nie pojechał w meczu z Toruniem, a także czy czuje, że w pozostałej części sezonu może być równie silny co w meczu z Ostrowem.
Rozmowa przeprowadzona przed wczorajszym meczem Zdunek Wybrzeże Gdańsk – Orzeł Łódź – dop. red.
Klaudia Bujalska (speedwaynews.pl): – Świetny występ w Twoim wykonaniu, byłeś jedną z czołowych postaci Orła w meczu z Ostrovią. Czy czujesz, że możesz dać z siebie jeszcze więcej w tym sezonie?
Marcin Nowak (Orzeł Łódź): – Na pewno chciałbym, aby takie występy się powtarzały. Może nawet, żeby były na porządku dziennym. Czuję po prostu, że stać mnie na jazdę na takim poziomie częściej.
– Czy o decyzji odnośnie Twojego występu dowiedziałeś się krótko przed meczem, czy byłeś poinformowany o tym wcześniej?
– O tym, że jadę w meczu z Ostrowem dowiedziałem się po piątkowym treningu.
– Widać, że odnalazłeś się na łódzkim owalu. Co możesz powiedzieć o tym torze i dlaczego tak dobrze Ci się po nim jeździ?
– Miałem dużo czasu, żeby pokręcić okrążenia na łódzkim obiekcie. Wcześniej nadarzyły się tylko dwie okazje do zaprezentowania się na tym torze. Bardzo dobrze się na nim czuję, złapałem odpowiednie przełożenia i mam nadzieję, że tak już pozostanie do końca sezonu.
– Jest jakiś zawodnik z drużyny, z którym szczególnie lubisz tworzyć parę?
– Szczerze mówiąc, dla mnie nie ma znaczenia, z kim tworzę parę. Cała drużyna naprawdę dobrze się dogaduje na torze, jak i poza nim.
– Co mógłbyś powiedzieć o sytuacji z biegu czternastego między Hansem Andersenem, a Grzegorzem Walaskiem?
– Widziałem ten wypadek dopiero następnego dnia w telewizji. Był on raczej z gatunku tych mniej przyjemnych dla Hansa, ale i niestety dla Grzegorza, który w tej sytuacji atakował. Nie dostrzegłem tu celowego faulu, a po prostu ostrą walkę o 2 punkty w tym biegu. Takie sytuacje niestety się zdarzają.
– Miałeś chwilę przerwy, gdyż nie pojechałeś w meczu z Toruniem. Czy to pomogło Ci wrócić na dobre tory po słabszym występie w Bydgoszczy?
– Zdecydowanie tak. Nie wpłynęło to na mnie demotywująco, a wręcz przeciwnie – czułem się dzięki temu bardziej nakręcony do walki. Wiem, co zawiodło w meczu z Bydgoszczą i mam nadzieję, że taka sytuacja już się więcej nie powtórzy.
– Odnosząc się jeszcze do poprzednich Twoich występów, zastosowałeś wiele zmian w swoim motocyklu w stosunku do poprzednich spotkań?
– Wolałbym to zachować dla siebie. Po prostu razem z osobami, które mnie wspierają, doszliśmy do wniosku że warto wypróbować inne przełożenia i to zadziałało.
– Jakie są twoje cele w tym specyficznym sezonie?
– Na pewno zakładałem ich więcej na początku tego roku. Przez sytuację w kraju spowodowaną koronawirusem parę z nich zmuszony byłem odpuścić. Na przykład awans do finału IMP, ponieważ eliminacje się nie odbędą. Jednak mam inne, prostsze cele, które konsekwentnie staram się spełniać.
– Jak dotychczas mógłbyś ocenić swoją postawę w barwach Orła? Czego Ci brakuje w Twoich występach, z czego jesteś zadowolony?
– Zdecydowanie musze popracować nad startami. W 14. biegu meczu z Ostrovią zaryzykowałem z czymś i czułem już, że ten start był dużo lepszy niż w poprzednich biegach. Wierzę, że znalazłem i na ten problem jakiś sposób. Jednak czy tak było, dowiem się przy okazji kolejnego występu.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!