Pogromem skończyło się piątkowe spotkanie Motoru Lublin z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Jednym z niewielu jasnych punktów w zespole Roberta Kempińskiego był Kenneth Bjerre - zdobywca 9 „oczek” z dwoma bonusami.
Czy Duńczykowi brakuje w tym sezonie jazdy i jak ocenia swoją postawę w związku z tym? – Dziś czułem się dobrze. W pierwszym biegu byłem szybki od początku, ale i tak wprowadziliśmy drobne korekty w sprzęcie. W tym roku mniej startuję, nie mam tak wypełnionego kalendarza, jak w zeszłym sezonie – np. ligą angielską. Jednak mniejsza liczba startów to nie taki problem w porównaniu z rozłąką z rodziną – powiedział szczerze po pierwszych biegach Kenneth Bjerre.
Zawodnik faktycznie od razu po rozegranym meczu wraz z Nickim Pedersenem udali się w podróż samolotem do Danii i spędzają czas z partnerkami i dziećmi. Rodzina to bardzo ważna część w życiu Duńczyka. Sam przyznał, że jednym z najlepszych momentów w życiu było poznanie jego dziewczyny, więc ciągłe rozstania i dłuższe niż zwykle przebywanie w Polsce muszą być trudne. – Mam dwóch synów. Mój starszy syn gra w hokeja na lodzie, więc dużo czasu poświęcam wspieraniu go w treningach – opowiadał.
Czuć dużą frustrację w postawie seniora GKM-u Grudziądz. Po wykluczeniu w wyniku drugiego ostrzeżenia za utrudnianie startu, podrażniony nie pozwolił zbliżyć się kamerzyście. Ostatecznie ani waleczna postawa jego, ani Artioma Łaguty nie pomogła grudziądzanom w zdobyciu nawet 35 punktów. – Wszyscy się staraliśmy, ale zdecydowanie drużyna potrzebuje pięciu zawodników, a niestety na tę chwilę tak się nie dzieje. Jest ciężko, to kolejna bolesna przegrana – podsumował rozgoryczony w MixZone na antenie Eleven Sports 1.
Źródło: GKMtv, nSport+
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!