Unia Tarnów w drugiej kolejce ligowych zmagań dostała srogie baty od eWinner Apatora Toruń, przegrywając 33:57. Goście po raz kolejny pokazali, że są niesamowicie mocni i mogą pierwszoligowe rozgrywki w całości zdominować.
Tobiasz Musielak do dorobku zespołu dorzucił 7 punktów i bonus. Wychowanek leszczyńskich „Byków” nie był do końca zadowolony ze swojego wyniku. – Wynik drużyny cieszy jak najbardziej. To ważne zwycięstwo. Ja ze swojej strony mogłem dołożyć więcej. Dużo nerwów się dziś wkradało, popełniłem też błąd w ostatnim wyścigu i te cenne punkty uciekały. Mogło być dużo lepiej – opowiadał.
W szóstej gonitwie między Tobiaszem Musielakiem a Mateuszem Cierniakiem doszło do ostrej walki na łokcie, w wyniku czego popularny „Tofeek” dokończył wyścig bez haka przy motocyklu. – Ta sytuacja z Mateuszem mi się nie podobała. Nagle zjechał z zewnętrznego toru do wewnątrz i urwał mi hak. Trzy i pół kółka jechałem bez haka przy motorze, także nabyłem nowych umiejętności. Szkoda, bo już czułem, że z tej czwartej pozycji przebijam się na punktowane miejsca. Cóż, taki jest sport. Mateusz dostał ostrzeżenie i tyle – powiedział Musielak.
Mimo wielu nerwowych sytuacji w niedzielne popołudnie zawodnik z optymizmem patrzy w przyszłość. – Ogólnie dziś w miarę dobrze się czułem na tym torze. To są jednak dopiero moje trzecie zawody, nie mogę powiedzieć, że jestem w szczytowej formie, ale jest już coraz lepiej. Mam wrażenie, że to idzie w dobrą stronę – skwitował zawodnik toruńskiego eWinner Apatora.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!