Sobotni mecz pomiędzy RM Solar Falubazem Zielona Góra i MRGARDEN GKM-em Grudziądz dostarczył wielu emocji. Ostatecznie na mokrym, trudnym torze lepsi okazali się zielonogórzanie, którzy zwyciężyli 48:42. Jednym z głównych architektów sukcesu był Patryk Dudek.
Spotkanie od początku toczyło się w trudnych warunkach, po tym jak kilkadziesiąt minut przed planowanym starciem stadion w Zielonej Górze nawiedziły opady. Po krótkiej kosmetyce tor udało się jednak doprowadzić do niezłego stanu i zawodnicy mogli rozpocząć ściganie. Opady powracały jednak podczas trwania spotkania. – Mecz był ciężki z powodu warunków atmosferycznych. Tor nie był przez nie równany przez całe zawody, a myślę, że chociaż dwa razy można było wyjechać ciężkim sprzętem i rant usypanej nawierzchni ściąć, bo nie dało się dziś jechać szerzej. Każdy jechał wyślizganą ścieżką i trzeba było cyrklować, aby nie wpaść w dziury. No ale żużel to nie szachy, każdy jechał tak, jak potrafił – mówił po meczu dla FalubazTV Patryk Dudek.
„Duzers” po raz kolejny miał pewne kłopoty z dobrym wyjechaniem spod taśmy i przyznał, że nadal musi pracować nad tym elementem. – Na trasie było OK, ale cały czas szukam momentu startowego, bo z nim mam problem od dłuższego czasu. Czuję, że motocykle jadą, ale nie mam pierwszych pięciu metrów. W jednym z biegów próbowałem jechać za Nickim Pedersenem po zewnętrznej, ale nie dało się go minąć, więc nad startem nadal muszę popracować.
Zielonogórzanie meczowy triumf przypieczętowali dopiero w ostatnim wyścigu wieczoru, choć w nim start należał zdecydowanie do przyjezdnych. Bjerre z Pedersenem nie ustrzegli się jednak błędów w pierwszym wirażu. – Plan z Michaelem był inny. On miał wygrać start z czwartego pola, ja miałem wyjechać z drugiego, ale po trzech metrach wszystko się pozmieniało. Ja pojechałem do łuku i liczyłem, że albo Nickiego pociągnie w dziurach, albo Kenneth Bjerre zetnie mi przednie koło i będzie powtórka. Było ciasno, ale my wykorzystaliśmy dobry moment i wyjechaliśmy dobrze z krawężnika, gdzie można było dziś fajnie nabrać szybkości. Później pojechaliśmy gęsiego i się udało – mówił z uśmiechem na ustach wychowanek Falubazu dla klubowej telewizji.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!