1036 – od tylu dni nie widziano w Rybniku starcia w ramach PGE Ekstraligi. W niedzielnym pojedynku kończącym niemal trzyletnie oczekiwania, podopieczni Lecha Kędziory zmierzą się z zielonogórskim Falubazem, który poprowadzi jeden z głównych architektów zeszłorocznego awansu „Rekinów” do żużlowej elity – Piotr Żyto.
Przed pierwszą kolejką PGE Ekstraligi wiemy, że… nic nie wiemy, a w najlepszym wypadku – niewiele. Sytuacja związana z pandemią koronawirusa spowodowała przesunięcie inauguracji aż na połowę czerwca, co w nowożytnej historii speedwaya jest zdarzeniem absolutnie bez precedensu. Taki stan rzeczy skutecznie wyeliminował z kalendarza wszelkiego rodzaju sparingi, stadion zamieniając zaś podczas treningowych kółek w niezwyciężoną twierdzę, której żaden kibic czy przedstawiciel mediów nie jest w stanie zdobyć. To z kolei stawia wszystkie strony w obliczu jednej, wielkiej niewiadomej, której zwieńczeniem będzie pierwsza kolejka sezonu 2020.
A w niej, naprzeciwko siebie staną dwie ekipy, które przez większość ekspertów skazywane są na walkę o utrzymanie, choć przyznać trzeba, iż czwarta drużyna poprzednich rozgrywek jest wytypowana do tej niechlubnej roli na zasadzie „ktoś musiał”. Trzon zespołu, oparty o Martina Vaculíka, Patryka Dudka oraz Piotra Protasiewicza, wsparty Michaelem Jepsenem Jensem i nowym nabytkiem, Antonio Lindbäckiem, pozwala zdecydowanie myśleć o czymś więcej, niż niespokojne spoglądanie w dolną część ligowej tabeli.
Młodzieżowcy? DMPJ nikt raczej w prezencie nie otrzymuje. Tytuł, może to i banał, lecz konieczny do wypowiedzenia, trzeba sobie wywalczyć na torze, a ten, jak wiemy, najlepiej weryfikuje wszelkiego rodzaju predykcje. Na formację juniorską zielonogórskiego Falubazu w poprzednich rozgrywkach spadła ogromna fala krytyki, ci jednak odpowiedzieli w najlepszy, możliwy sposób, wygrywając finał w Grudziądzu, stając się przy okazji najlepszą młodzieżową ekipą nad Wisłą. Taki kapitał musi prędzej czy później odpowiednio zaprocentować i wielce prawdopodobne, że rozkwit zielonogórskich juniorów nastąpi właśnie w nachodzących rozgrywkach.
Kolejnym dobrym drogowskazem dla fanów klubu z województwa Lubuskiego jest fakt, iż głównodowodzącym „Moto Myszy” został Piotr Żyto, czyli człowiek, który zdołał już ozłocić zielonogórski ośrodek w 2009 roku. W niedzielę wróci do miasta, któremu w poprzednim sezonie sprezentował awans do PGE Ekstraligi, później jednak rozstając się w niezbyt przyjaznych okolicznościach z beniaminkiem żużlowej elity. Znajomość owalu przy ulicy Gliwickiej przez szkoleniowca gości może tylko pomóc jego zawodnikom w pomyślnym zapoczątkowaniu sezonu 2020.
Nawet najwięksi optymiści rodem z Rybnika nie mają żadnych wątpliwości, iż ich klub czeka walka o ligowy byt, faktu tego nie poprawia nawet ostatnio zakontraktowany w roli gościa Adrian Miedziński. Nadmiar bogactwa w kadrze prowadzonej przez Lecha Kędziorę jasno wskazuje, iż co kolejkę ktoś będzie zmuszony do obserwacji spotkania z perspektywy co najwyżej widza. Pierwszym oczekującym, patrząc na awizowane składy, został Siergiej Łogaczow. Fakt ten może nieco dziwić, gdyż większość osób związanych z górnośląskim ośrodkiem konsekwentnie podkreślała, że to w Rosjaninie należy upatrywać kandydata na odkrycie nadchodzącego sezonu. Zamiast niego, Lech Kędziora postawił na Troya Batchelora, który wraca na tory PGE Ekstraligi po niemalże czterech latach przerwy. Wówczas, podobnie jak dziś, Australijczyk bronił barw „Rekinów” w meczu z… Falubazem Zielona Góra.
Znakomitą większość rybnickiego zespołu tworzą zawodnicy, wobec których można mieć większe bądź mniejsze obawy o ich sportową wartość, predysponującą ich do startu na najwyższym ligowym szczeblu. W każdym z kwartetu Szczepaniak, Milík, Lebiediew oraz Lambert drzemią pewne ilości potencjału, jednak kluczem do sukcesu, jakim będzie utrzymanie PGG ROW-u Rybnik, jest odpowiednio szybkie wydobycie go i przekucie w zdobycze punktowe na satysfakcjonującym poziomie. Nie jest tajemnicą, że najlepiej na treningach spisywał się ten ostatni, dla którego, niejako z urzędu, czeka plastron z numerem szesnastym. Niewykluczone, że Brytyjczyk nie będzie musiał wcale długo czekać na premierowy bieg w niedzielnym spotkaniu, tym bardziej, jeśli sytuacja na torze zrobi się dla „Rekinów” wybitnie niekorzystna.
Gdyby znaków zapytania obok drużyny z Rybnika było mało, tak w czwartkowy wieczór dokoptowano kolejny. W karetce treningowe jazdy zakończył Przemysław Giera, który nabawił się wieloodłamowego złamania łopatki. Przerwa przy tego typu urazach trwa około sześć tygodni, co skutecznie wyeliminuje juniora PGG ROW-u na niemalże połowę sezonu. W „zielono-czarnym” ośrodku trwają nerwowe działania na dwóch frontach – z pozostałych juniorów trzeba wytypować partnera dla Mateusza Tudzieża, zaś przed monitorem komputera, o czym wspominał Lech Kędziora, toczy się dyskusja, kogo i skąd ewentualnie wypożyczyć w trybie bardziej, niż pilnym. Jedno jest pewne – fortuna rybniczanom wybitnie nie sprzyja, i to już przed niedzielną inauguracją.
Ostatni pojedynek pomiędzy oboma zespołami na rybnickiej ziemi miał miejsce w 2018 roku. „Rekiny”, po przegranym finałowym dwumeczu z Motorem Lublin, musiały szukać swojej szansy na upragniony awans w starciu z Falubazem, który w tabeli PGE Ekstraligi zdołał wyprzedzić jedynie Unię Tarnów. W pierwszej odsłonie barażu, ówcześni podopieczni Adama Skórnickiego zdołali zapewnić sobie bezpieczną przewagę przed rewanżem, pokonując rybniczan 51:39, choć do połowy zawodów zapowiadało się na olbrzymią niespodziankę. „Zielono-czarni” do dziewiątego biegu dotrzymywali kroku wyżej notowanemu rywalowi, remisując po 29. Dopiero końcowa faza meczu zadecydowała o finalnej, dwunastopunktowej różnicy na korzyść zielonogórzan.
Tydzień później, już na stadionie przy ulicy Gliwickiej, wszyscy fani rybniczan liczyli na cud w postaci odrobienia strat, jednak po ostatnim biegu na tablicy świetlnej widniał wynik 45:45 i marzenia o awansie do elity trzeba było, jak się później okazało, odłożyć na rok kolejny. Pierwszoplanową rolę w tamtym spotkaniu odgrywał Mateusz Szczepaniak, który na swoim koncie zainkasował, wraz z bonusami, komplet punktów (12+3). Kroku próbował dotrzymać mu jedynie Andrzej Lebiediew, przy którego nazwisku można było zapisać dwanaście „oczek”. Po drugiej stronie barykady prym wiodło trzech zawodników, z których najskuteczniejszym okazał się Piotr Protasiewicz (13+1), a niewiele mniej okazałym dorobkiem mogli pochwalić się Michael Jepsen Jensen (12) oraz Grzegorz Zengota (11+1). Warto nadmienić, iż Adam Skórnicki, tak w pierwszym, jak i w drugim starciu, skutecznie korzystał z zastępstwa zawodnika za kontuzjowanego Patryka Dudka, sześciokrotnie wysyłając w bój swoje największe „strzelby”.
Wytypowanie niedzielnego faworyta nie jest zadaniem zbyt trudnym, na trwających wciąż egzaminach maturalnych raczej żadnemu licealiście nie przysporzyłoby ono kłopotu. Szybki rzut oka na zestawienie nazwisk i ich dokonań pozwala z konkretną dozą pewności stwierdzić, iż każdy wynik inny, niż zwycięstwo RM Solar Falubazu Zielona Góra będzie sporą niespodzianką. Bukmacherzy również wątpliwości nie mają, płacąc za triumf „Rekinów” aż 4,25 za każdą postawioną złotówkę. Kibic niezbyt wtajemniczony w czarnym sporcie mógłby odnieść wrażenie, że czternastego dnia czerwca zmierzyć się w Rybniku mają ekipy z dwóch różnych ligowych szczebli, Na korzyść rybniczan przemawiać mogą jedynie banały, że w sporcie wszystko się zdarzyć może, a żużel należy do ścisłej czołówki dyscyplin o najmniejszej skuteczności prekognicji. Premierowe kolejki cechują się zazwyczaj niepowtarzalnością w materii końcowych wyników, nierzadko obradzając w sensacje, w których to skazywana na blamaż ekipa finalnie dopisuje do tabeli dwa, „duże” punkty. Czy tak zdarzy się również czternastego czerwca? Odpowiedzi na to pytanie poznamy w niedzielny wieczór. Start zawodów zaplanowano na godzinę 16.30.
Serwis speedwaynews.pl przeprowadzi relację LIVE z tej konfrontacji. Będzie ona dostępna TUTAJ. Kliknij, żeby zobaczyć tabelę biegową dla tego meczu.
Awizowane składy:
PGG ROW Rybnik:
9. Troy Batchelor
10. Andrzej Lebiediew
11. Václav Milík
12. Mateusz Szczepaniak
13. Kacper Woryna
14. Przemysław Giera
15. Mateusz Tudzież
RM Solar Falubaz Zielona Góra:
1. Martin Vaculík
2. Antonio Lindbäck
3. Michael Jepsen Jensen
4. Patryk Dudek
5. Piotr Protasiewicz
6. Norbert Krakowiak
7. Damian Pawliczak
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!