Ten rok rozpoczął się dla Jye Etheridge'a w najgorszy możliwy sposób. Już czwartego dnia stycznia podczas inauguracji mistrzostw Australii zaliczył groźny upadek, którego skutkiem było złamanie obojczyka i przymusowy rozbrat od czarnego sportu.
W połowie lutego zawodnik wrócił do treningów i był nawet awizowany do występu w Memoriale Petera Cravena, lecz impreza – jak wiele innych – została odwołana z powodu epidemii SARS-CoV-2. Czy to oznacza, że jest on już absolutnie w pełni zdrowia? – Tak, z moim obojczykiem jest już wszystko w porządku. Regularnie trenuję, jeżdżąc na motocrossie – mówi Australijczyk w rozmowie z serwisem speedwaynews.pl.
Nim Etheridge wrócił na tor na porządnie, jego sezon został przerwany przez koronawirusa, który pustoszy już niemalże cały świat. Dość mocno storpedował on m.in. rozgrywki żużlowe. Czy te kilka tygodni przerwy działa na korzyść Australijczyka, który może przeznaczyć jeszcze trochę czasu na zajęcia siłowe? – Wiadomo, że chciałbym już rozpocząć sezon. Mój obojczyk wrócił już do pełnej siły, ale faktycznie daje mi to jeszcze jakiś czas na to, aby go wzmocnić.
Żużlowiec z Antypodów jest jednym z dziewięciu seniorów w kadrze PGG ROW-u Rybnik. W chwili obecnej nie jest raczej kandydatem do składu Lecha Kędziory, wobec czego zapytaliśmy się, jaka jest sytuacja 25-latka w zespole beniaminka PGE Ekstraligi. – Ciężko powiedzieć, nigdy nikt mi nic nie mówił. Kiedy podpisywałem kontrakt w klubie z Rybnika to wiedziałem, że to dla mnie bardzo ważny krok, ale głównie nastawiałem się na treningi i doskonalenie swoich umiejętności, ponieważ w tamtym czasie jeździłem tylko w jednej lidze. Nie miałem wystarczająco dużo możliwości…
„Kangur” oprócz umowy w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce posiada także dwie umowy w Wielkiej Brytanii – w SGB Premiership (Belle Vue Aces), SGB Championship (Berwick Bandits) – oraz duńskiej Metal Speedway League (Esbjerg Vikings). Zapewne nie we wszystkich meczach oraz imprezach będzie mu dane wystąpić, wobec czego jaka liczba startów zadowoliłaby go w stu procentach? – Wiem, że nie będę jeździł w Rybniku, ale planuję jechać w każdych zawodach dla pozostałych zespołów. To powinno dać mi nawet siedemdziesiąt pięć imprez, ale z powodu wirusa najpewniej tyle nie zrobimy.
Jakie cele stawia sobie ambitny zawodnik? – Moim celem będzie utrzymanie numeru jeden w zespole Berwick Bandits oraz utrzymywanie stałego poziomu, który pozwoli mi zachować miejsce w składzie Belle Vue. Dodatkowo chcę zdobywać ponad dziesięć punktów w każdych zawodach dla Esbjerg Vikings – mówi Jye Etheridge na koniec rozmowy z korespondentem portalu speedwaynews.pl.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!