Określenie żużla jako czarnego sportu już samo w sobie sugeruje, że się tu ubrudzimy i prawdopodobnie miejsca dla kobiet nie będzie tu zbyt wiele. Rzeczywiście w tej dyscyplinie dominują panowie, ale czy kobiet jest faktycznie tak mało? Przecież mamy podprowadzające, dziennikarki, partnerki zawodników, fotografki, działaczki, zawodniczki, jednak oprócz żużla łączy je wszystkie ciągła ocena ze strony środowiska.
Najczęściej jest to ocena wyglądu i tego, czy dobrze się prezentują, a nie ocena pracy, umiejętności, pomysłowości czy profesjonalizmu. To o nich najczęściej mówi się, że nadają koloru czarnemu sportu. Czy tylko? O to zapytałam moich redakcyjnych kolegów oraz dziewczyny, które znają żużel od środka.
Czy kobiety w żużlu są potrzebne? Jak płeć piękna wpływa na żużel?
Dominika Lipińska – fotografka freelancerka: – Oczywiście! Kobiety fantastycznie dopełniają ten świat żużlowy. W wielu artykułach, wywiadach, magazynach itp. jesteśmy nazywane "piękniejszą stroną żużla" i myślę, że to dobre określenie. Kobiety są siłą napędową dla wielu mężczyzn. Ja mam kilka relacji w żużlu, które sobie cenię. Jeśli akurat nie robię zdjęć, to lubię robić coś na stadionie. Na szczęście mój przyjaciel to doskonale rozumie i niejednokrotnie miałam przyjemność pomagać mu w przygotowaniu do zawodów np. rozpakowując busa, zakładając kolor kasku, numerku na kevlar, zrzutki na gogle, czy czyszcząc zębatki. Po zawodach pakując busa, a poza zawodami czyszcząc motocykle i przy innych takich drobnych zajęciach, które sprawiają mi zawsze wiele frajdy. Tylko wydaje mi się, że żeby mieć taką przyjemność uczestniczenia w świecie żużlowym, to trzeba mieć dobrą, zdrową relację z zawodnikiem. Czasem ciężko będzie wyczuć, w którym momencie przeszkadzamy i nie dajemy się skupić. Każdy jest inny, trzeba poznać zachowania i dużo rozmawiać, bo to nie jest takie proste. Myślę, że dlatego jest mało takich relacji. Jednak jest wiele innych zadań na stadionie z dala od zawodników, które również pozwalają poczuć żużel. Mam na myśli na przykład media i marketing. Czasami nawet zdarzają się panie funkcyjne na stadionie. Jest kilka sposobów, żeby kobiety też mogły posmakować czarnego sportu.
Kinga Sylwestrzak – Canal+: – Jeśli mówimy o kobietach w żużlu, to trzeba pamiętać o tych, których telewizja nie pokaże, o których nie będzie artykułów w gazecie. Trzeba pamiętać o tym, że żeby klub mógł startować w lidze, musi być ktoś, kto prawidłowo zaksięguje pieniądze, czyli księgowa. Ktoś też musi nadzorować kalendarz najbardziej reprezentacyjnych osób w klubie, ktoś musi stać na straży wizerunku klubu. To jest ogromna grupa, bez której żużel nie dałby sobie rady. Mężczyzn często ponoszą emocję, a kobiety jeśli chodzi o sport, są bardziej ułożone, więc moim zdaniem kobieta w żużlu czasem gasi niemałe pożary. Co do kobiet na wizji, to się nie wypowiadam, bo nie wiem, czy moja obecność w parkingu bardziej szkodzi, czy pomaga.
Anita Mazur – dziennikarka Eleven Sports: – Oczywiście, że kobiety są potrzebne. Nie bez powodu mówi się, że kobiety łagodzą obyczaje w męskim świecie. Wiele razy mogłam przekonać się o tym osobiście. Z własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że kobiecie jest trudniej odmówić wywiadu. Chyba wprowadzamy więcej spokoju i potrafimy stonować emocje w parku maszyn.
W sezonie 2019 studio Eleven Sports najczęściej prowadziły panie – Anita Mazur i Marcelina RutkowskaTomasz Wojaczek – korespondent speedwaynews.pl: – Odwrócę może pytanie, formułując je mniej więcej tak – a dlaczego miałyby być niepotrzebne? Wiele kobiet pełni szereg różnych funkcji w speedwayu – począwszy od tych najbardziej widocznych, czyli podprowadzających, dziennikarek, jak i tych, których zdajemy się nawet nie dostrzegać, bądź deprecjonujemy ich udział w całym przedsięwzięciu, składającym się w całości na obraz „czarnego sportu”. Nie spotkałem się jeszcze nigdy z sytuacją, by program meczowy wręczał mi mężczyzna, a wodę niegazowaną (koniecznie bez zakrętki – takie panują zwyczaje na obiekcie w Rybniku) zawsze wydaje mi kobieta. Wielu zawodników jak chociażby Kacper Woryna czy Krzysztof Kasprzak, podkreśla, że jeśli matka w domu przygotuje coś specjalnego, to są spokojni o dobry wynik na torze. Już dawno przestał obowiązywać mit, iż żużel zarezerwowany jest wyłącznie dla dużych chłopców, a damy mają ograniczyć się do stawania przed taśmą startową z odpowiednim kolorem pomponika. Można z całą stanowczością stwierdzić, iż niewiasty są w żużlu potrzebne, a wręcz stały się nieodzowną jego częścią, w niektórych momentach z o wiele ważniejszym i wyższym statusem, niż mężczyźni. To kobiety wprowadzają w ten przeładowany emocjami sport pewien rodzaj ukojenia, który tonuje nierzadko wybuchowe i niezdrowe nastroje. Czasem pozwalają spojrzeć na daną sytuację pod innym kątem, przez co zasób wniosków tylko się powiększa.
Przemysław Pielecha – korespondent speedwaynews.pl, ambasador PGE Ekstraligi: – Wydaję mi się, że dziennikarki dużo wnoszą do całego żużlowego show. Jest to piękniejsza strona widowni i miło popatrzeć lub posłuchać Anity Mazur czy Marceliny Rutkowskiej. Wprowadzają dużo ciepła, dzięki czemu oglądanie jest przyjemniejsze. Ponadto pokazują, że żużel jest dla wszystkich i nie ma tu płciowych podziałów. Ponadto dzięki nim możemy zobaczyć inną perspektywę patrzenia na speedway, a to przez to, że mają inne podejście do rozmowy i wywiadów niż mężczyźni.
Aleksandra Rojek – ambasadorka PGE Ekstraligi, korespondentka speedwaynews.pl: – Oczywiście, że kobiety są potrzebne! Czasami są nawet bardziej kompetentne od niektórych mężczyzn, co możemy zobaczyć na przykładzie Sparty Wrocław, gdzie ważną osobistością jest Krystyna Kloc. Ma dobre podejście do zawodników oraz kontraktów i wie jak osiągnąć cel. Druga sprawa, kobiety są również ciekawym elementem np. na zawodach ligowych, które możemy zobaczyć w telewizji. Wywiady prowadzone przez kobiety są czasami "milsze dla oka i przyjemniejsze dla ucha" niż wywiady prowadzone przez płeć przeciwną.
Sindy Weber jako pierwsza kobieta wystąpiła w polskiej lidzeMateusz Dziopa – redaktor naczelny speedwaynews.pl, reporter Canal +: – Zdecydowanie. Aczkolwiek musi zmienić się podejście do nich. Spojrzenie na ich pracę, a nie robienie z nich maskotek. Mocno obawiam się, że dziś bardzo mocno patrzy się na kobiety w żużlu jako „upiększenie” dyscypliny. Ktoś, na kim panowie na torach chcą zrobić wrażenie. Takie podejście do sprawy mnie przeraża. Dlaczego? A dlatego, że nieraz przez takie zaszufladkowanie Panie mają problem z przebiciem się, z błyśnięciem tym, co robią. Znamy przypadek Klaudii Szmaj. Ocenia się najpierw wygląd, a potem korzyści. Nikt nie chwali tytanicznej pracy, jaką wykonują. I nie jest ważne czy występują w roli reporterek, czy zawodniczek.
Adrian Niemczak – korespondent speedwaynews.pl: – Kobiety w żużlu są potrzebne jak tlen do życia. Dla zawodników, trenerów, działaczy, sędziów, osób funkcyjnych kobiety są żonami, partnerkami, matkami ich dzieci. Myślę, że dla wszystkich zawodników, bez wyjątku kobiety są wsparciem w trudnych chwilach i motywacją do pokonywania swoich słabości.
Joachim Piwek – korespondent speedwaynews.pl, ambasador PGE Ekstraligi: – Oczywiście, że kobiety są w żużlu potrzebne! Dzięki nim ten sport staje się jeszcze bardziej zróżnicowany i przystępny dla kobiet, które się jeszcze nim nie interesują. Bardzo cieszy mnie fakt, że to dyscyplina, w której dziewczęta coraz śmielej się angażują jako dziennikarki, reporterki, także zawodniczki, a nie tylko kibicki i podprowadzające. Potrzeba więcej takich kobiet, które będą dawały dobry przykład innym dziewczynom. Płeć piękna wnosi do żużla koloryt, inne spojrzenie na wiele spraw, nowe perspektywy, a to wszystko w sporcie, który przecież do niedawna kojarzył się wyłącznie z mężczyznami. To bardzo cenne i liczę, że ten trend się utrzyma. Dzięki kobietom korzystnie zmienia się też postrzeganie żużla jako dyscypliny przez osoby z zewnątrz, co jest bardzo ważne w promocji czarnego sportu.
Żużel jest spotem pełnym emocji, nie zawsze pozytywnych, dlatego w nerwowych i nieprzyjemnych momentach są potrzebne kobiety, które wielokrotnie łagodzą obyczaje i wprowadzają spokój i opanowanie. Mimo to często ocenia się je za wygląd, a nie za włożoną pracę, czy wykazanie się spektrum umiejętności. Niejednokrotnie zapominamy o kobietach "wokół" żużla tj. fizjoterapeutkach, księgowych, bileterkach, sekretarkach etc., a przecież bez tych funkcji, żużel nie byłby w stanie funkcjonować na tak wysokim poziomie.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!