W sezonie 2019 Motor Lublin bezsprzecznie zszokował sympatyków czarnego sportu i zajął 6 miejsce nad Toruniem i Gorzowem. Ponadto okienko transferowe w wykonaniu lubelskiego klubu przebiegło pomyślnie. Wymienili słabsze trybiki i utrzymali te najważniejsze.
Według wielu osób mogą pochwalić się również najlepsza formacja juniorska w PGEE. Jednak jakie mają szansę na zajęcie wyższych miejsc w tegorocznych rozgrywkach? O to zapytaliśmy Dawida Stachyrę w wywiadzie dla naszego portalu.
Luiza Kowalewska (speedwaynews.pl): – Jak ocenia Pan szanse na miejsce w fazie play off Motoru Lublin w przyszłym sezonie?
Dawid Stachyra: – Odwykłem od tego typu ocen, ponieważ żużel stał się niezwykle wyrównany i jeszcze bardziej przewrotny i nieprzewidywalny, więc bardzo ciężko jest trafić z jakimikolwiek typami. Doskonałym tego przykładem jest właśnie Motor Lublin który w ubiegłym sezonie przyćmił przewidywania "znawców" speedwaya. Myślę że szanse na pierwszą czwórkę są duże. Jeśli Motor marzy o play offach, to musimy przede wszystkim założyć, że cały utrzymany z zeszłego roku skład utrzyma swój poziom. Mam tu na myśli oczywiście Łagutę, Michelsena, Miesiąca i juniorów. Zmiana Jonssona na Zagara jest moim zdaniem wzmocnieniem. Zagar nie powinien jeździć gorzej niż kontuzjowany Jonsson, a w Mateju drzemią duże możliwości. Przyjście Kuby Jamroga również nie powinno być gorsze niż jazda Dawida Lamparta, który nie może zaliczyć poprzedniego sezonu do udanych. Teraz każde punkty Kuby będą na plus na Motoru, a Jamróg pokazał, że jest w stanie przywozić nawet dwucyfrowe wyniki.
– Kto będzie pana zdaniem najjaśniejszym punktem drużyny z Lublina?
– Wydaje się być oczywistym że ciężar liderów drużyny będzie spoczywał na barkach Łaguty i Michelsena i to właśnie w nich upatruję najjaśniejszych punktów Motoru. Duńczyk przebojem wdarł się w ekstraligowe szeregi z bardzo pozytywnym skutkiem i wynikiem. Widać że robi systematyczne postępy i być może niedługo na stałe zagości w światowej elicie. Grigorij będzie w zupełnie innej sytuacji, śmiem twierdzić że w lepszej. Może zacząć sezon od samego początku a to powinno mu pomóc w jeszcze lepszej jeździe.
– Co nowego do drużyny Pan zdaniem wniesie Jakub Jamróg?
– Każdy nowy zawodnik to powiew nowej świeżości, nowa wartość dla drużyny. I taką osobą na pewno będzie postać Kuby. To zawodnik niezwykle spokojny, stonowany i do tego poukładany. Przenosiny nigdy nie są łatwe. To na nowo poznawanie domowego toru i szukanie optymalnych ustawień a co za tym idzie godziny treningów. Nie będzie to łatwy sezon dla Kuby ale wierzę że stać go na powtarzanie wyników jakie osiągał we Wrocławiu.
– Czym może zaskoczyć Lublin kibiców i przeciwników w sezonie 2020?
– Nie jest tajemnicą że na jesień 2019 roku miała miejsce dosypka materiału na lubelskim owalu. Na ile to zmieni ten tor tego dowiemy się dopiero na wiosnę. Dla jednych może to być zagadka, dla bardziej wytrawnych graczy niekoniecznie. Motor może zaskoczyć kibiców oraz rywali niesamowitą atmosferą jaka panuje na stadionie. Chociaż można rzec że to już rytuał a nie zaskoczenie, że wypełniony po brzegi stadion dopinguje na całego zarówno swoją jak i przyjezdną drużynę. A samych rywali może zaskoczy tym, że będą wygrywać mecze domowe, czego bardzo im życzę.
– Kto według Pana będzie największym zagrożeniem Lublina?
– Zagrożeń w ekstralidze jest dużo, praktycznie na każdym kroku. Wydaję się żę w dalszym ciągu prym będzię wiodła leszczyńska Unia i że czerwoną latarnią będą rekiny z Rybnika natomiast to tylko teoria i składy na papierze. Tor zweryfikuje wszystko. Reszta drużyn w zasadzie jest do ugryzienia i tu może się zdarzyć wszystko. Nie wiemy jak skończy się sprawa Maksyma Drabika i na ile kontuzje poszachują ligę. Nikomu tego nie życzymy, natomiast wiadomo jak urazowym sportem jest żużel i w tym przypadku jedna absencja może zmienić układ sił.
– Na którym miejscu Motor Lublin zakończy następny sezon i co Pana zdaniem na to wpłynie?
– Przy tak wyrównanej i mocnej lidze wejście do play offów to niewątpliwie byłby duży sukces, a wszystko co powyżej traktowałbym jako ekstra bonus. W drużynie z Lublina przejeździłem dobrych parę lat i jest mi bardzo bliska, dlatego zarówno prezesowi jak i całej drużynie życzę podium, nawet tego najniższego. Zadanie nie będzie należało do łatwych, ale nie jest nieosiągalne.
źródło: inf.własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!